Serena Williams o swoim powrocie: Zrobiłam "Serenę"

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News /  / Na zdjęciu: Serena Williams
East News / / Na zdjęciu: Serena Williams
zdjęcie autora artykułu

Serena Williams po raz kolejny wróciła do pojedynku z wydawałoby się beznadziejnej sytuacji. Amerykanka wygrała z Aną Ivanović w ćwierćfinale w Cincinnati pomimo straty seta i serwisu w drugim.

Serena Williams przetrwała kolejny trzysetowy dreszczowiec w obecnym sezonie. Liderka rankingu przegrała pierwszego seta 3:6, natomiast w drugim traciła do Any Ivanović dystans przełamania przy stanie 3:4. Amerykanka była jednak w stanie zniwelować całą stratę i triumfować finalnie 4:6, 6:4, 6:2 po godzinie i 50 minutach spędzonych na korcie. Najlepsza tenisistka świata nazywa taki powrót "Sereną". [ad=rectangle] - Wiedziałam, że jeśli chcę pozostać w meczu, muszę podnieść poziom swojego tenisa. - powiedziała Williams. -  Zrobiłam "Serenę" - tak nazywam końcowy triumf, gdy przegrywam ze stratą seta i przełamania w drugim. Zagrałam najlepiej, jak byłam w stanie, aby wygrać mecz trzysetowy.

[i]

[/i]Ivanović jest jedną z tych tenisistek, które zawsze sprawiały Williams sporo kłopotów. Choć Serbka wygrała tylko jedno z dziesięciu starć, kilkukrotnie doprowadzała do trzech setów i toczyła z liderką ranking wyrównane boje.

- Nasze ostatnie konfrontacje były bardzo wyrównane, często trzysetowe, więc zdawałam sobie sprawę, że ona gra bardzo dobrze. Wie, co ma robić, wcześniej była liderką rankingu i triumfowała w imprezie wielkoszlemowej. Na korcie jest zawsze bardzo zdeterminowana. To był dla mnie ważny test i cieszę się, że go zdałam - dodała.

Kilka słów po zakończeniu pojedynku powiedziała również przegrana, która czuła niedosyt, bowiem w drugim secie miała mnóstwo szans, których nie wykorzystała.

- Myślę, że to spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie - powiedziała Ivanović. - Rozpoczęłam świetnie i byłam agresywna. W drugim secie również radziłam sobie dobrze i wypracowałam sobie sporo szans. Miałam trochę pecha, gdy serwowałam przy stanie 4:3. Później Serena zaczęła zyskiwać pewność siebie. Decydującą partię zaczęłam udanie, ale nie byłam w stanie podnieść poziomu swojej gry pod względem fizycznym.

Źródło artykułu:
Komentarze (18)
avatar
MichalInator
22.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Meh, wolę Iwanowić. W ostatnich czasach, zbyt mało goni za piłką.  
avatar
Kike
22.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pamiętam, że przed meczami Uli w Stambule pisałem, że nie jest faworytką itd. A była ? Sprawiała niespodzianki za które potem ja chwaliłem. Ciebie prawda nie zabolała a chyba jeszcze rozbawiła, Czytaj całość
avatar
MrKilianowski
22.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kike ty jesteś z jednej rodziny - stanzukowatych.  
avatar
MrKilianowski
22.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak to naziści mówili ,,Kłamstwo wiele razy powtarzane staje sie prawdą'' a wasze kłamliwe wizje, wróżby i chamskie docinki do Agi, Jerza,Ulki i Magdy są okropne!  
avatar
Kike
22.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kłamiesz niestety. Ja nic nigdy nie "wróże", ewentualnie typuję i przewiduję, a gdy się mylę, nie wycofuję się lecz składam naszym gratulacje.