ATP Szanghaj: Starcie mistrzów wielkoszlemowych, Łukasz Kubot wraca do singla

Rafał Smoliński 12 Października 2015, 18:52

33-letni Łukasz Kubot zgłosił się do dwustopniowych eliminacji Shanghai Rolex Masters i mimo iż zajmował wówczas 608. miejsce w światowym rankingu, wcale nie był ich najniżej notowanym uczestnikiem. W I rundzie lubinianin zaskoczył Lucasa Pouille'a, zwyciężając 6:4, 6:4. W finale rozegrał tylko trzy gemy, gdyż z powodu kontuzji pleców skreczował inny Francuz, Pierre-Hugues Herbert.

Ostatni mecz w głównej drabince zawodów ATP World Tour Kubot rozegrał 8 stycznia w Brisbane, gdzie lepszy od niego po trzysetowym boju okazał się w II rundzie Australijczyk Sam Groth. Po ponad 10 miesiącach nasz reprezentant znów ma szansę na dobry wynik w singlu, choć jego występ w Szanghaju należy przede wszystkim uznać za przetarcie przed grą deblową, w której jego partnerem jest Rohan Bopanna.

Na razie jednak Kubot cieszy się z kolejnego startu w głównym cyklu. We wtorek jego przeciwnikiem będzie Jack Sock, który także ma na swoim koncie wielkoszlemowe trofea. Lubinianin przeszedł do historii w 2014 roku, kiedy w parze z Robertem Lindstedtem wygrał Australian Open. Amerykanin natomiast triumfował w tamtym sezonie wspólnie z Vaskiem Pospisilem na trawnikach Wimbledonu, a do tego trzy lata wcześniej był razem z Melanie Oudin najlepszy w grze mieszanej US Open.

Sock przeszedł na zawodowstwo w 2011 roku i szybko znalazł się w drugiej setce światowego rankingu, ale żeby wykonać kolejny krok potrzebował ponad dwóch lat. W sezonie 2014 osiągał półfinały w Newport i Atlancie oraz ćwierćfinały w Auckland, Memphis, Houston, Tokio i Sztokholmie. Ubiegłoroczne zmagania zakończył na wysokiej 42. pozycji, co zwiększyło jego apetyt na kolejne sukcesy.

23-latek z Kansas City stracił dwa miesiące obecnego sezonu, gdyż przeszedł operację biodra, ale powrócił w naprawdę dobrym stylu, bowiem dotarł do IV rundy Indian Wells i III rundy imprezy w Miami. Prosto z kortów twardych przeniósł się na mączkę i w Houston po zwycięstwie nad Samem Querreyem 7:6(9), 7:6(2) sięgnął po premierowe mistrzostwo w głównym cyklu. - Mączka to moja ulubiona nawierzchnia, ale to jest coś surrealistycznego. To nieprawdopodobne uczucie, a obecność moich przyjaciół oraz rodziny sprawia, że jest mi z tym jeszcze lepiej - powiedział po meczu.

Sock marzy o tym, aby po raz drugi z rzędu znakomicie zaprezentować się w Szanghaju. W zeszłym roku pokonał Keia Nishikoriego i dopiero w 1/8 finału zatrzymał go Julien Benneteau. Kubot grał w głównej drabince chińskiej imprezy w latach 2009-2012, lecz nie odniósł żadnego zwycięstwa. We wtorek po raz pierwszy w karierze zmierzy się z młodszym od siebie o 10 lat Amerykaninem.