Radwańska gra w Paryżu, bo… musi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<I>- Nie da się ukryć, że wolałabym być teraz w Pattai i bronić wywalczonego przed rokiem tytułu</i> - przyznała Agnieszka Radwańska, która od potyczki z Ukrainką Oksaną Ljubcową rozpoczyna walkę w turnieju w Paryżu.

Radwańska była nawet zgłoszona do zawodów w Tajlandii, ale musiała się wycofać. - Z powodu nowych przepisów uchwalonych przez WTA. Ograniczają one liczbę zawodniczek z czołowej dziesiątki, które mogą grać w imprezach tej rangi co Pattaya. Do gry zgłosiła się tam również wyżej sklasyfikowana ode mnie Rosjanka Wiera Zwonariowa i dla mnie zabrakło już miejsca - wyjaśniła tenisistka.

Turnieju w Paryżu Polka nie wspomina dobrze. Dwa lata temu przegrała w pierwszej rundzie Niemką Martiną Müller, dodatkowo nabawiła się kontuzji. - Wykończyła mnie tutejsza nawierzchnia. Po trzech ciężkich meczach w eliminacjach po prostu popękała mi skóra na stopach. Miałam problem z chodzeniem, a co dopiero z grą w tenisa. Nie wspominam tamtego turnieju najlepiej - przyznała na łamach Polska The Times.

Źródło artykułu: