US Open: Koniec nowojorskiej przygody Magdy Linette. Polka przegrała również w deblu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / RAY STUBBLEBINE /
PAP/EPA / RAY STUBBLEBINE /
zdjęcie autora artykułu

Magda Linette nie wygrała ani jednego meczu w tegorocznej edycji US Open. Polka przegrała w poniedziałek w grze pojedynczej, natomiast w środę nie poszło jej w grze podwójnej.

W poniedziałek lepsza od Magdy Linette w I rundzie gry pojedynczej okazała się Dominika Cibulkova. W środę poznanianka stanęła na starcie debla wespół z Qiang Wang. Polka i Chinka mierzyły się z Eri Hozumi i Miyu Kato, triumfatorkami tegorocznej edycji zmagań w Katowicach.

Chociaż nasza reprezentantka i jej partnerka wygrały osiem z dziesięciu pierwszych piłek i objęły prowadzenie 2:0, szybko straciły przewagę. W niedługim czasie tablica wyników pokazywała 2:4 na ich niekorzyść. Linette i Wang nie udało się odrobić straty podania i przegrały tę partię 4:6.

Miyu i Kato bardzo dobrze rozpoczęły drugą odsłonę, obejmując prowadzenie najpierw 3:1, a nieco później 4:2. W ósmym gemie Japonki znów przełamały Polkę i Chinkę, co ukróciło im pobyt na korcie. Po nieco ponad godzinie triumfowały 6:4, 6:2.

Ich kolejnymi rywalkami będą albo Pauline Parmentier i Alize Cornet, albo Darija Jurak i Anastazja Rodionowa.

W kobiecych zmaganiach gry podwójnej pozostały jeszcze dwie Polki. Paula Kania, której partnerką jest Maria Irigoyen i Alicja Rosolska, występująca w duecie z Danką Kovinić.

US Open, Nowy Jork (USA) Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród w deblu kobiet 2,731 mln środa, 31 sierpnia

I runda gry podwójnej:

Eri Hozumi (Japonia) / Miyu Kato (Japonia) - Magda Linette (Polska) / Qiang Wang (Chiny) 6:4, 6:2

ZOBACZ WIDEO Kadra rozpoczęła przygotowania do meczu z Kazachstanem (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
emeryt45
31.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A miała jakiś początek, same końce.  
avatar
LoveDelpo
31.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, niech już leci do Japonii, bo w Tokio przynajmniej półfinał musi byc...