Kei Nishikori czeka na mecz z Rogerem Federerem. "Potrzebujemy jego obecności w tourze"

Już w IV rundzie Australian Open dojdzie do niezwykle ciekawej konfrontacji pomiędzy Keiem Nishikorim a Rogerem Federerem. Japończyk nie może się już doczekać pojedynku z 17-krotnym mistrzem wielkoszlemowym.

Karolina Konstańczak
Karolina Konstańczak
PAP/EPA / DEAN LEWINS

Kei Nishikori w piątek po raz szósty z rzędu awansował do IV rundy Australian Open. Dotychczas wystąpił w ośmiu edycjach tego turnieju, a w sumie w 30 głównych drabinkach imprez wielkoszlemowych. Z soboty na niedzielę czasu polskiego Japończyk będzie miał okazję wyrównać swoje najlepsze osiągnięcie z Melbourne, czyli awansować do ćwierćfinału - wcześniej dochodził do tego etapu trzykrotnie. Na jego drodze stanie Roger Federer.

- Czeka mnie wymagające spotkanie - przyznał Nishikori, który przegrał trzy ostatnie konfrontacje ze Szwajcarem. - Roger zaprezentował w piątek bardzo dobry poziom tenisa [Federer pokonał Tomasa Berdycha 6:2, 6:4, 6:4 przyp. red]. Oglądałem kawałek tego spotkania. Rywalizacja z Rogerem to dla mnie zawsze spore wyzwanie. Uważam, że potrzebujemy jego obecności w tourze. Cieszę się, że widzę go w pełni sił. Nie mogę się doczekać tego starcia.

Nishikori rozpoczął Australian Open od dramatycznego, pięciosetowego pojedynku z Andriejem Kuzniecowem, który trwał trzy godziny i 34 minuty i zakończył się jego zwycięstwem 5:7, 6:1, 6:4, 6:7(6), 6:2. W kolejnych dwóch rundach Azjata nie stracił ani jednej partii.

- Z każdym kolejnym meczem poprawiałem swoją grę. W piątek zaprezentowałem dużo wyższy poziom niż w dwóch poprzednich spotkaniach. Jestem zadowolony ze swoich występów w tym tygodniu.

ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem


Grę Japończyka docenił na Twitterze Nick Bollettieri, który napisał: - Niewielu tenisistów potrafi się tak poruszać i kreować grę z każdej części kortu jak Kei Nishikori.

W dotychczasowej karierze Nishikori tylko dwukrotnie przebrnął barierę ćwierćfinału w turnieju wielkoszlemowym. W obu przypadkach dokonał tego na kortach US Open - w 2014 roku doszedł do finału, natomiast w ubiegłym sezonie do półfinału.

- Chcę pokazać się z dobrej strony zarówno tutaj, jak i w pozostałych turniejach wielkoszlemowych. Właśnie to postawiłem sobie za cel. Postaram się dać z siebie wszystko w trakcie zawodów. Naprawdę lubię tutejsze warunki - dodał.

Czy Kei Nishikori pokona Rogera Federera?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×