Nie tylko Maria Szarapowa. Kontrowersje wokół dzikich kart do Roland Garros 2017

W poniedziałek rozpoczęły się kwalifikacje do Roland Garros 2017. Nie występuje w nich Maria Szarapowa, bo nie dostała dzikiej karty. Na starcie stanęli za to Constant Lestienne i Paul-Henri Mathieu, choć - zdaniem wielu - nie powinni.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON

Gdy Bernard Giudicelli, prezes Francuskiej Federacji Tenisa, argumentował decyzję o nieprzyznaniu Marii Szarapowej dzikiej karty nawet do kwalifikacji Rolanda Garrosa, odwoływał się do wyższych wartości, mówiąc, że "jego zadaniem jest chronieniem najwyższych standardów tenisa".

Organizatorzy Rolanda Garrosa nie ugięli się więc pod presją i uniemożliwili Szarapowej, mistrzyni paryskiego turnieju z sezonów 2012 i 2014, występ w tegorocznej edycji. - Nie jesteśmy WTA. Możemy zarabiać bez Szarapowej - powiedział dyrektor zawodów, Guy Forget. W imię obrony wartości etycznych.

Zakład za 2,90 euro

Wielu sympatyków tenisa zauważyło jednak, że dziką kartą do kwalifikacji Roland Garros 2017 został nagrodzony inny gracz mający na koncie poważny występek. Wprawdzie nie doping, jak Szarapowa, ale obstawianie u bukmachera, czego tenisistom również nie wolno robić. To Constant Lestienne.

25-letni Lestienne, aktualnie 251. gracz globu, w Rolandzie Garrosie miał zadebiutować przed rokiem, i to od razu w głównej drabince. Otrzymał bowiem dziką kartę, która została mu niespodziewanie odebrana. Sprawa była owiana aurą tajemniczości. Najpierw poinformowano, że Francuz naruszył zasady Tenisowego Programu Antykorupcyjnego, następnie, że popełnił "niewielkie wykroczenie". Dopiero sam zainteresowany wyjawił, że zabrano mu przepustkę do Roland Garros, bo rok wcześnie zawarł zakład u bukmachera za... niespełna 3 euro. - Postawiłem 2,90 euro na zeszłoroczny finał Rolanda Garrosa. Wygrałem 1,40 euro. To, że popełniłem błąd, uświadomiłem sobie po dwóch godzinach - mówił pod koniec maja ubiegłego roku.

Dwie zarazy

ZOBACZ WIDEO Real mistrzem Hiszpanii po pięciu latach. Zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Minęło 12 miesięcy i Lestienne znów otrzymał dziką kartę, tym razem do kwalifikacji. Organizatorzy już nie zwrócili uwagi na jego występek z przeszłości. Ponieważ, jak tłumaczył Giudicelli,: - To inny przypadek. Constant poniósł już przecież karę. Popełnił błąd, ale teraz nie ma powodu, by nie przyznać mu dzikiej karty.

Niekonsekwencję w postępowaniu łatwo dostrzec. Ci bardziej krewcy zarzucali nawet władzom francuskiego tenisa niekompetencję i szowinizm. Zwłaszcza że - posługując się retoryką Giudicellego - Szarapowa również poniosła karę za swój czyn. O wiele bardziej surową niż Lestienne.

Zakłady bukmacherskie i doping to dwie największe zarazy współczesnego sportu i obie powinny być jednakowo tępione. Jak widać, Francuzi myślą w nieco innych kategoriach.

Postać tragiczna

Duże kontrowersje wywołał również brak dzikiej karty do głównej drabinki dla Paula-Henriego Mathieu, który rozgrywa ostatni sezon w karierze. Francuza śmiało można określić mianem postaci tragicznej. W czasach juniorskich wróżono mu świetlaną przyszłość. Miał być wyróżniającą się postacią męskich rozgrywek i wygrywać turnieje wielkoszlemowe. Niestety jego karierę naznaczyły kontuzje, przez które nigdy nie mógł pokazać pełni potencjału. Los nie oszczędzał go również w życiu prywatnym. Jego żona chorowała na raka.

35-letni obecnie Mathieu w Rolandzie Garrosie zadebiutował w 2001 roku i w pierwszym meczu wygrał seta z Lleytonem Hewittem. W kolejnych latach na paryskich kortach pokonywał m.in. Gustavo Kuertena, Fabrice'a Santoro czy Jiriego Novaka, ale nigdy nie dotarł nawet do ćwierćfinału tego turnieju.

W tym roku Mathieu miał wystąpić w Rolandzie Garrosie po raz 15. i ostatni. Jednak, by tego dokonać, będzie musiał przebijać się przez eliminacje. Wywołało to oburzenie francuskich kibiców. Zdaniem organizatorów turnieju na przepustkę do głównej drabinki w większym stopniu niż Mathieu zasłużył chociażby Alexandre Muller. Tenisista 20-letni, który w ostatnim starcie, eliminacjach w Lyonie, uciułał ledwie cztery gemy z Tennysem Sandgrenem, nigdy nie rozegrał meczu w głównym cyklu, a na poziomie turniejów rangi ATP Challenger Tour tylko jeden raz przeszedł II rundę.

Mathieu zacisnął zęby i stanął na starcie kwalifikacji. - Bywają dni, kiedy mam problem, by wstać z łóżka, ale ciągle mam w sobie tyle woli walki, by wyjść na kort - mówił przed pierwszym meczem. Francuz to zdecydowanie największa postać 96-osobowej drabince eliminacji. Żaden inny tenisista nie był tak wysoko notowany w rankingu (12. w 2008 roku), nie wygrał tylu turniejów (cztery) i nie ma w dorobku aż tylu występów na poziomie 1/8 finału Wielkiego Szlema (sześć).

Pozostały dwa kroki

Lestienne'a w kwalifikacjach już nie ma. W poniedziałek przegrał 2:6, 2:6 z Geraldem Melzerem. Mathieu z kolei gra dalej. W I rundzie przy wypełnionych kibicami korcie numer 6 pokonał 6:7(0), 6:2, 6:2 Tatsumę Ito. By awansować do głównej drabinki, potrzebuje jeszcze dwóch wygranych. O następną będzie starał się w środę w meczu Alejandro Gonzalezem.

I znów będzie mógł liczyć na gorący doping kibiców. Francuscy fani nie chcą bowiem, by tak znany tenisista ostatni występ w najważniejszym turnieju nad Sekwaną zakończył na eliminacjach.

I tak zarobią

A decydenci Rolanda Garrosa mają kolejny problem. W zeszłym roku zbierali cięgi za brak dachu nad kortem centralnym w Paryżu i za fakt, że wymuszali na tenisistach grę w deszczu i w błocie. Teraz natomiast muszą się tłumaczyć, komu i dlaczego przyznali - bądź nie - dzikie karty.

Ale, jak powiedział Forget - i tak zarobią. I to niemało.

Marcin Motyka

Zobacz więcej tekstów autora -->

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

Czy Paul-Henri Mathieu powinien otrzymać dziką kartę do Roland Garros 2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×