Finały ATP World Tour: Kubot i Melo poznali rywali. W singlu faworytami Federer i Nadal

znaleźli się najwięksi amatorscy przebijacze rodem z challengerów z Rafaelem Nadalem na czele, poza pseudo liderkiem jest tam też tzw. "baby Fed" czyli miernota Dimitrov, która sobie tylko pochlebia porównując się do mistrza elegancji i wirtuozerii, poza tym jest kolejny przebijacz Thiem, który istnieje tylko na pseudo nawierzchni czyli kartofliskach i na koniec Goffin, który również nie jest ciekawym tenisista, zwykły mięczak. Zaś druga grupa, nazwana grupa Borisa Beckera mnie dużo bardziej interesuje. Znalazł się w niej oczywiście największy mistrz sportu, legenda, wirtuoz i najlepszy magik kortowy Maestro Roger Federer, a banda miernot, którą pokona bez straty seta to - przebijacz Zverev, miernota i pseudo mistrzunio wielkoszlemowy Cilic, a także... grubas Sock. Nie musze mówić, iż najbardziej czekam na mecz Maestro z fanem fast foodów. Czy Jack Sock ze strachu odda mecz walkowerem? Czy jednak wyjdzie i zbierze srogie baty? Zapowiadałem po żałosnym finaliku pseudo turnieiku w Paryżu, który jest Mastersem 1000 tylko z nazwy, iż grubas Sock będzie tylko workiem treningowym w Turnieju Mistrzów, teraz jestem o tym przekonany. Maestro takich amatorów leje na siedząco, już nie mogę się doczekać pokazu mitycznej wielkości Rogera, a od Socka oczekuję, iż popłacze się jak swój przyjaciel z "drużyny reszty świata" Laver Cup, czyli pajac Kyrgios! Zverev zaś wreszcie dostanie srogie baty za to, iż miał szczęście trafić na kontuzjowanego Maestro podczas finału w Montrealu. Roger tym razem w pełni formy pokaże ile wart jest przebijactwo Niemca i nagle popularny "Alexander" utraci cala swa aurę "przyszłego numeru 1" i będzie wyglądał jak nieporadny chłopczyk, który po srogich batach nie wie co ze sobą począć. ^_- Jeśli zaś chodzi o Cilica, to zawsze był dla mnie zawodnik drugiego garnituru, mistrzem wielkoszlemowym został tylko dlatego, iż Roger był zmęczony pięcioma setami z Monfilsem, a w finale Chorwat miał zmęczonego półamatora Nishikoriego, który rozegrał dwie pięciosetówki w tym turnieju, zaś w półfinale pokonał po bardzo ciężkim meczu, pełnym przebijactwa samego króla nieskończonego przebijania Djokovica. Od tego nieudanego US Open w 2014 Marin Cilic już nigdzie nie zaistniał i w tym turnieju również nie zaistnieje, dostanie pojedyncze gemy, tak jak w tym roku w finale Wimbledonu, w którym Roger grał jak natchniony i zmiótł swego rywala z powierzchni kortu. Dawaj Maestro! Pokaż po raz ostatni w tym sezonie swoją mityczną wielkość! Zemsta za szczęśliwy dla przebijacza Zvereva finał Montrealu zmiażdżenie ulubieńca (nie)drogiego Baselinera grubasa Socka, który przyjechał do Londynu tylko po to aby obeżreć się frytkami oraz na sam koniec pokonanie po raz piąty w tym roku pseudo liderka (chociaż tego nie jestem taki pewien, Nadal ze strachu przed Bogiem Tenisa może zrezygnować z gry wcześniej, nawet mając tak łatwiutką grupkę), zapewni Maestro 96 tytuł do skarbczyka! ^_-

powinien odebrać trzecią tackę WTF.

dostać i z pewnością wyjdzie z grupy, pewnie na 1. miejscu.