Sloane Stephens: Przez porażki nie straciłam pewności siebie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Etienne Oliveau / Na zdjęciu: Sloane Stephens
Getty Images / Etienne Oliveau / Na zdjęciu: Sloane Stephens
zdjęcie autora artykułu

Po triumfie w US Open, Sloane Stephens przegrała sześć spotkań z rzędu. - Nie straciłam przez to pewności siebie. W 2018 rok zamierzam wejść tak samo podekscytowana - powiedziała Amerykanka, która sezon rozpocznie w Brisbane.

W tym artykule dowiesz się o:

Lato 2017 roku było dla Sloane Stephens jak bajka. W lipcu wróciła po długiej przerwie spowodowanej operacją stopy. Była wtedy notowana na 957. miejscu w rankingu. Osiągnęła półfinały w Toronto i Cincinnati, a następnie wygrała US Open i z przytupem wróciła do Top 20.

Jesienią Amerykanka przegrała sześć meczów z rzędu. Ostatnim jej startem był finał Pucharu Federacji. W Mińsku reprezentacja USA zdobyła tytuł, ale Stephens swoje singlowe pojedynki przegrała, z Aryną Sabalenką i Alaksandrą Sasnowicz.

- Myślę, że było kilka turniejów, do których nie byłam odpowiednio przygotowana fizycznie i mentalnie. W takiej sytuacji trudno osiągnąć dobry wynik. Jednak przez porażki nie straciłam pewności siebie. W 2018 rok zamierzam wejść tak samo podekscytowana - powiedziała 13. rakieta globu.

Sezon 2018 Amerykanka rozpocznie w Brisbane, gdzie będzie rozstawiona z numerem siódmym. Zagrają tam również m.in. Garbine Muguruza, Karolina Pliskova, Elina Switolina, Caroline Garcia i Johanna Konta.

- Przerwa po sezonie nie była długa, nie miałam zbyt wiele czasu na oswojenie się z nową sytuacją. Jednak starałam się mądrze wykorzystać czas wolny - stwierdziła mistrzyni US Open.

W 2013 roku Stephens doszła w Brisbane do ćwierćfinału. Na drugi turniej w sezonie 2018 Amerykanka wybrała Sydney, gdzie wystąpi po raz pierwszy. Następnie zagra w rozpoczynającym się 15 stycznia Australian Open. Jej najlepszy rezultat w Melbourne to półfinał z 2013 roku.

[color=#000000]ZOBACZ WIDEO: Na czym polega praca drugiego trenera Agnieszki Radwańskiej? "Obowiązków jest bardzo dużo"

[/color]

Źródło artykułu: