Nadal pogratulował Federerowi zwycięstwa w Melbourne. "Zawsze się cieszę, gdy idzie mu dobrze"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Rafael Nadal (z lewej) i Roger Federer (z prawej)
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Rafael Nadal (z lewej) i Roger Federer (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Rafael Nadal przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że złożył gratulacje Rogerowi Federerowi po jego zwycięstwie w wielkoszlemowym Australian Open 2018. - Zaraz po finale wysłałem mu wiadomość - stwierdził Hiszpan.

- Zazwyczaj ludziom którym znam składam gratulacje prywatnie a nie publicznie. Z Rogerem od lat mam dobre relacje. Pogratulowałem mu i przekazałem, że zawsze się cieszę, gdy idzie mu dobrze - powiedział Rafael Nadal, który aktualnie leczy kontuzję mięśnia biodrowo-lędźwiowego i zamierza pod koniec lutego powrócić do rywalizacji podczas zawodów ATP World Tour 500 w Acapulco.

Roger Federer sięgnął po 20. wielkoszlemowe trofeum podczas Australian Open 2018 rozgrywanego w drugiej połowie stycznia w Melbourne. Hiszpan przyznał ostatnio, że jest możliwe, aby w przyszłości ktoś powtórzył wyczyn Szwajcara. Tenisista z Majorki stwierdził, że nie jest zazdrosny z powodu sukcesów swojego największego kortowego rywala. - Zawsze znajdzie się ktoś, kto jest w stanie więcej osiągnąć, czy więcej zarobić od ciebie. Nie można jednak z tego powodu popadać w frustrację. Najlepiej jest wtedy odczuwać satysfakcję z tego, co się robi samemu.

Nadal ma na koncie 16 tytułów wielkoszlemowych i jest przekonany, że jeśli pozostanie zdrowy, to może powiększyć swoją kolekcję. - Wspaniale jest być ambitnym, ale nie powinno się przesadzać. Można dostać prawdziwej obsesji na punkcie tego, że chce się czegoś więcej. Najważniejsze jest być zadowolonym z siebie. Chcę oczywiście wygrać jak najwięcej turniejów, ale nie zamierzam przez całe życie myśleć o tym, że Federer wygrał ich więcej ode mnie - zakończył Hiszpan.

ZOBACZ WIDEO: Dawid Celt o cierpieniu Agnieszki Radwańskiej. "Każdy organizm ma swój kres"

Źródło artykułu: