Wimbledon: świetny poniedziałek dla Niemek. Andżelika Kerber i Julia Görges w ćwierćfinale

szybciej, ale brawo dla młodej za walkę. Widać że wraca, na USO będzie groźna.

porażki z podobnie grającymi zawodniczkami. Żelazna defensywa i świetne poruszanie się po korcie to tegoroczne zmory Angie (po przeciwnej stronie kortu rzecz jasna :P). Kasatkina pomimo tego, że "lekko" się jej przytyło nadal prezentuję się wyśmienicie jeśli chodzi o szybkość i obronę. Ich wspólny mecz w Eastbourne był niezwykle zacięty i wygrany na styku przez Niemkę. Dlatego spodziewałbym się raczej trzysetówki w 1/4 Wimbledonu między Kerber, a Rosjanką. Mam nadzieję, że Angelique poradzi sobie "młodą gniewną". Jednakże zwycięstwo Darii w trzech setach również mnie bardzo nie zdziwi. Goerges wreszcie wygrała bardzo zacięty i długi mecz na styku w dużym turnieju. To zwycięstwo ze Strycovą dodało jej na pewno niezbędnej pewności siebie. Upragniony awans do pierwszego w karierze ćwierćfinału wielkoszlemowego to duży sukces. Jednak Julię zdecydowanie stać na więcej. Kolejna przeciwniczka Kiki Bertens jest jak najbardziej do pokonania. Holenderka wygrała okropny mecz z Pliszkovą (miałem wątpliwą przyjemność oglądąć sporą część tego spotkania...). Tragicznie serwująca Czeszka zdecydowanie bez swojego podania gubi pewien rytm gry. Szkoda, bo była liderka rankingu straciła już pewien czas temu swoisty polot w grze i pewność siebie z sezonów 2016-2017. Przykro się patrzy na tak grającą siostrę Kristyny. Bertens często ma problemy natury mentalnej w spotkaniach o wielką stawkę. A takim starciem na pewno będzie mecz Julia versus Kiki. Dlatego mimo wszystko faworytką tego spotkania (przynajmniej dla mnie) jest Goerges. No cóż...niech się dzieję wola nieba. Tegoroczny Wimbledon jest jednym z najciekawszych od kilku lat. Zwyciężczynią londyńskiej imprezy wcale nie musi być Serena Williams...tak naprawdę Amerykanka nie miała jeszcze na swojej drodze rywalki, która byłaby bardzo poważną przeszkodą. Kiki Mladenovic ostatnio jest w regresie (choć w meczu z Sereną zaprezentowała się nawet nieźle...). Serena ma już na koncie 23 tytuły wielkoszlemowe...(może już wystarczy?). Zdecydowanie ciekawiej się dzieje w damskim tenisie, gdy młodsza z sióstr Williams schodzi z kortu pokonana... Komm jetzt Angie! Komm jetzt Julia!