Jerzy Janowicz gotowy do powrotu. Może zagrać w BNP Paribas Sopot Open
Jerzy Janowicz może wrócić na kort podczas turnieju BNP Paribas Sopot Open (29.07-04.08). Polak dostanie "dziką kartę". 28-letni łodzianin z powodu kontuzji nie gra od półtora roku.
Czekanie na Jerzyka
Były półfinalista Wimbledonu po raz ostatni na korcie pojawił się w listopadzie 2017 roku na challengerze w Bratysławie. Janowicz od lat zmaga się z urazem kolana, w marcu przeszedł kolejny zabieg. W Sopocie planował wystąpić już rok temu, ale zrezygnował. Teraz ma być inaczej.
- Z tego, co wiem, zaczął trenować. Mam nadzieję, że wreszcie zobaczymy go w grze - nie kryje Fyrstenberg.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczachMagda Linette na celowniku hejterów -->
Janowicz byłby największą gwiazdą jego turnieju, choć były deblista liczy, że do Polski przyjedzie też kilku tenisistów z drugiej "pięćdziesiątki" rankingu ATP. Zwycięzca zawodów zgarnie 100 punktów, wyżej notowanych zawodników może też skusić pula nagród (92 tys. euro). W tym samym czasie w Europie więcej pieniędzy (586 tys. euro) będzie można zarobić tylko na turnieju ATP 250 w Kitzbuhel.
Szansa dla Majchrzaka
Nie ma szans, żeby w Sopocie pojawił się najlepszy polski tenisista Hubert Hurkacz. - Jeszcze rok temu śmialiśmy się, że będzie się rozwijał razem z turniejem. Dziś widzimy, że jego kariera nas wyprzedziła. Poza tym woli trochę twardsze nawierzchnie - wyjaśnia Fyrstenberg. - Na start nawet go nie namawiałem. Kiedy ostatni raz rozmawialiśmy, powiedział mi tylko: "Rób turniej rangi ATP!".
Hubert Hurkacz. Oczy szeroko zamknięte -->
Jednym z faworytów BNP Paribas Sopot Open będzie Kamil Majchrzak, który błyskawicznie pnie się w rankingu ATP (rok temu był na początku trzeciej setki, dziś puka do pierwszej), a kilka dni temu wygrał Challengera w Ostrawie.
Na dzikie karty mogą liczyć inni Polacy. Jedną Fyrstenberg zatrzyma do samego końca, w nadziei na zgłoszenie gwiazdy ze światowej czołówki. Rok temu Sopot Open wygrał Włoch Paolo Lorenzi, a najwyżej notowanym uczestnikiem turnieju był Boliwijczyk Hugo Dellien (ATP 106). Był to wówczas Challenger 90 z pulą nagród w wysokości 64 tys. euro. Teraz punktów i monet jest do zgarnięcia więcej.
Autor na Twitterze: