WTA Nanchang: Magda Linette bez rewanżu. Polka przegrała z Rebekką Peterson po maratonie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Magda Linette
Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Magda Linette
zdjęcie autora artykułu

Magda Linette nie wzięła na Rebecce Peterson rewanżu za porażkę poniesioną w maju w Strasburgu. Polka przegrała ze Szwedką po maratonie w ćwierćfinale turnieju WTA International w Nanchangu.

W I i II rundzie imprezy w Nanchangu Magda Linette (WTA 45) oddała po pięć gemów Meksykance Giulianie Olmos i Chince Fangzhou Liu. W ćwierćfinale zmierzyła się z Rebecce Peterson (WTA 78), z którą w maju przegrała w Strasburgu. W piątek Polka walczyła o trzeci półfinał w głównym cyklu w tym roku, a Szwedka o drugi w karierze. W walce o tytuł pozostaje Peterson, która wygrała 6:3, 6:7(3), 7:6(5).

W gemie otwierającym meczu Peterson od 0-30 zdobyła cztery punkty, ostatni asem. Ośmielona Szwedka kończącym returnem uzyskała dwa break pointy na 2:0. Linette oddała podanie wyrzucając forhend. Polka od początku była w defensywie, często spóźniała się do piłek, które rywalka posyłała blisko narożników z zegarmistrzowską wręcz precyzją. Niesłychanie rzetelna i zabójczo skuteczna Peterson spokojnie punktowała poznaniankę, w której grze brakowało płynności.

W postawie Linette pojawiło się więcej wzmacniania tempa i zmieniania kierunków. Wydawało się, że przerwie szarżę rywalki. Lepiej returnowała, co pozwoliło jej odrobić stratę przełamania w siódmym gemie. Jednak w grze Polki było za dużo wahań. Oddała podanie z 40-0 na koniec robiąc podwójny błąd. Set dobiegł końca, gdy w dziewiątym gemie poznanianka zepsuła return.

Zobacz także - Turniej WTA w Hongkongu odwołany. Powodem niepokoje społeczne 

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata

Świetny forhend dał Linette przełamanie na 2:0 w II partii. Polka prezentowała się solidniej, nie trwoniła wysokiego prowadzenia w gemach. Grała agresywnie, rozrzucała rywalkę po narożnikach. Tym razem to Peterson miała mało czasu na kreowanie własnych akcji, bo znajdowała się w głębokiej defensywie. Linette wyszła na 3:0, jednak nie utrzymała przewagi. W piątym gemie oddała podanie podwójnym błędem. Szwedka wróciła do równowagi i znów niezwykle groźny był jej forhend. Polka nie poddała się jej dominacji i trwała zażarta walka o każdy punkt.

Poznanianka mocniej naciskała rywalkę. Dwa świetne bekhendy i wolej przyniosły jej przełamanie na 5:3. Znów jednak brakowało zdecydowanie po wyjściu na prowadzenie. Linette odparła dwa break pointy bardzo dobrymi serwisami, ale przy trzecim popełniła błąd przy siatce. Peterson doprowadziła do remisu 5:5, jednak końcówka należała do skuteczniejszej poznanianki. W 12. gemie Polka była o dwa punkty od seta, ale Szwedka wróciła z 0-30. W tie breaku Linette popełniła trzy błędy, ale później pokazała imponujący tenis. Od 2-3 zdobyła pięć punktów z rzędu seta wieńcząc znakomitym returnem bekhendowym po krosie.

Po 10-minutowej przerwie, z powodu upału, tenisistki przystąpiły do rywalizacji w III secie. W drugim gemie Linette obroniła dwa break pointy świetnymi forhendami. Polka prezentowała większy spokój i grała mądrzej, ale tak to wyglądało tylko do pewnego momentu. Więcej piłek posyłała na słabszy bekhend rywalki i Peterson nie miała dużej swobody w konstruowaniu ataków. Szwedka imponowała za to niesłychaną walecznością i umiejętnością wychodzenia obronną ręką z niemal beznadziejnych sytuacji. W piątym gemie zniwelowała trzy break pointy, z czego trzeciego natchnioną pracą w defensywie, gdy była zepchnięta daleko za linię końcową. Peterson zaczęło brakować cierpliwości i popełniała więcej błędów również ze swojego firmowego forhendu. Jednak w najważniejszych momentach to ona wykazała się większą odpornością i starannością w wymianach.

Czytaj także - Naomi Osaka zwolniła trenera. Po raz drugi w 2019 roku

Linette dwa razy serwowała po zwycięstwo. W dziewiątym gemie Szwedka oddała podanie podwójnym błędem. Polka przestrzeliła forhend i był remis 5:5. Świetnym krosem bekhendowym poznanianka wykorzystała break pointa na 6:5, by następnie wpakować forhend w siatkę i ponownie stracić serwis. Linette przez większość seta potrafiła długo utrzymywać piłkę w korcie, ale w tie breaku śpieszyła się, co okazało się złym doradcą. Prowadziła 5-4, ale oddała trzy kolejne punkty błędami (podwójny i dwa zepsute forhendy). Spotkanie dobiegło końca, gdy zagrana przez nią piłka po zetknięciu z taśmą wyleciała poza kort.

W trwającym dwie godziny i 53 minuty meczu Linette zaserwowała osiem asów, ale też popełniła osiem podwójnych błędów. Polka wykorzystała pięć z 10 break pointów, ale została przełamana sześć razy. Peterson zdobyła o sześć punktów więcej (112-106).

Dla Peterson był to drugi ćwierćfinał w tym roku, po Rabacie. Szwedka doszła do drugiego w karierze półfinału w WTA Tour. Pierwszy osiągnęła w ubiegłym sezonie w Acapulco. Kolejną jej rywalką będzie Serbka Nina Stojanović.

Linette miała szansę na szósty półfinał w Azji w głównym cyklu, drugi w Nanchangu (2018). W 2015 roku doszła do finału w Tokio (Japan Open). Poza tym do najlepszej czwórki awansowała w Baku (2013), Kuala Lumpur (2017) i Hua Hin (2019). Miesiąc temu w nowojorskim Bronksie Polka wygrała osiem meczów (trzy w eliminacjach) i zdobyła pierwszy tytuł. Po US Open poznanianka zadebiutowała w Top 50 rankingu.

Jiangxi Open, Nanchang (Chiny) WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów piątek, 13 września

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Rebecca Peterson (Szwecja, 5) - Magda Linette (Polska, 3) 6:3, 6:7(3), 7:6(5) 

Źródło artykułu: