Liczby, rekordy, legendy US Open

Nazwany imieniem Arthura Ashe'a (czempiona z 1968 roku) centralny stadion otwartych międzynarodowych mistrzostw Stanów Zjednoczonych jest największą tenisową areną na świecie - ma 22 547 miejsca siedzące.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Na głównych kortach trzech pozostałych turniejów Wielkiego Szlema (Austalian Open, Roland Garros, Wimbledon) może zasiąść po 15 tys. widzów. Nieco ponad 10 tys. krzesełek ma stadion Louisa Armstronga, drugi co do ważności obiekt US Open.

Oba stadiony noszą imiona czarnoskórych legend Stanów Zjednoczonych, choć sława jazzu Armstrong wiele wspólnego z tenisem nie miał, ale w 1971 roku umarł niedaleko Flushing Meadows (albo Corona Park), wybudowanego w dzielnicy Queen's na przełomie 1939 i 1940 roku drugiego pod względem wielkości parku w Nowym Jorku.

Od tego roku, oprócz dwóch głównym, również obiekt Grandstand ma zamontowany system elektroniczny Hawk-Eye, który pozwala zawodników/zawodniczkom na kwestionowanie decyzji sędziów.

US Open jest organizowany przez USTA (federacja amerykańska) na terenie kompleksu Billie Jean King National Tennis Center. "Patronka" kortów to czterokrotna triumfatorka otwartych mistrzostw kraju, w tym raz jeszcze przed erą Open.

Gdy Billie Jean King wygrywała w Nowym Jorku, grano jeszcze na trawie i w sąsiednim klubie West Side w Forest Hills. W 1978 roku turniej przeniesiono do Flushing Meadows. Osiem lat wcześniej US Open został pierwszą lewą Wielkiego Szlema, gdzie grano tie break.

US Open to, też z powodu pojemności stadionu Ashe'a, największy turniej świata jeśli idzie o liczbę widzów. W ubiegłym roku zmagania na kortach śledziło na własne oczy 720 tys. ludzi. W Melbourne liczba ma wynosiła 600 tys., w Wimbledonie 475 tys., a w Paryżu 425 tys.

Przez jedenaście kolejnych lat, 1974-1984, US Open wygrywał leworęczny zawodnik: Jimmy Connors, Manuel Orantes, Guillermo Vilas lub Joe McEnroe.

Bohaterem dekady lat 80-tych stał się Ivan Lendl, który osiem razy z rzędu grał w finale: wygrał trzykrotnie z rzędu (1985-7), w 1986 roku (przyszedł wtedy na świat Rafael Nadal) pokonując Miroslava Mecira i zapisując do kart jedyny w historii przypadek, by w decydującym o tytule meczu spotkało się dwóch zawodników z bloku wschodniego.

Rekordowe 101 zwycięstw i dwanaście porażek w US Open ma na koncie Chris Evert, która w 1971 roku w wieku 16 lat dotarła do półfinału, by potem na przestrzeni dziesięciu lat dziewięciokrotnie znaleźć się w finale, kolekcjonując w sumie sześć tytułów: cztery z rzędu (1975-8) jako panna Christine Marie Evert i dwa (1980, 1982) jako pani Chris Lloyd. Przez szesnaście lat z rzędu meldowała się w półfinale.

Nieszczęśniczką rywalizacji pań pozostaje Evonne Goolagong, czterokrotna z rząd finalistka (1973-6), która zawsze trafiała na mocniejszą od siebie. Jej odpowiednikiem wśród panów jest Björn Borg, ale oboje niepowodzenia w Nowym Jorku "odbijali" sobie chociażby w Wimbledonie.

Pierwszą w historii leworęczną triumfatorką US Open została w 1907 roku (20 lat po rozpoczęciu rywalizacji kobiet) Evelyn Sears. Potem trzeba było czekać dopiero na Martinę Navratilovą, która pierwszy ze swoich czterech tytułów wywalczyła w 1983 roku. Trzecią tylko mańkutką z trofeum miała się okazać grająca jakkolwiek oburącz Monica Seles (1991-2).

Od 1977 roku i zwycięstwa Vilasa każdy kolejny triumfator US Open zostawał lub pozostawał numerem jeden światowego rankingu. A Federer marzy o szóstym z rzędu tytule.

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×