W tym artykule dowiesz się o:
Ojciec najlepszych polskich zawodniczek wie, że czasami popełnia błędy. - Do lustra mówię: "jesteś zwolniony nieudaczniku". A rano znów bierzemy się do roboty - przyznał. - To jest familijny team i odpowiadamy tylko przed sobą. Nie musimy się tłumaczyć z polityki startowej, decyzji finansowych, podpisywanych kontraktów czy słabszej gry. A czujemy się jak w oblężonej twierdzy. Tak było przez cały sezon. Ataki w mediach, komentarze na forach internetowych. Na szczęście dziewczyny tego nie czytają. A ja odbieram telefony z pytaniami, kiedy wyprowadzamy się z Polski. Ale spokojnie, nie zamierzamy tego robić - powiedział Radwański na łamach Przeglądu Sportowego.