Od Berlina do Melbourne - dziewięć meczów Agnieszki Radwańskiej z Sereną Williams

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek

Serena Williams - Agnieszka Radwańska 6:0, 6:4 (Australian Open 2016, półfinał)

Gdy Williams dochodzi w Melbourne do półfinału zawsze go wygrywa. Ta reguła nadal obowiązuje. Liderka rankingu była jak walec i nie dała Polce najmniejszych szans. Pierwsze przełamanie zaliczyła już w pierwszym gemie i to w niezwykle efektowny sposób (cztery kończące returny). Williams odebrała Radwańskiej podanie jeszcze na 3:0 i 5:0. W partii tej Amerykanka posłała 18 kończących uderzeń (Polka jedno). W drugim secie było więcej emocji. Krakowianka wyszła na 1:0 i dzieliły ją dwa punkty od przełamania, ale liderka rankingu wróciła z 15-30, po czym zdobyła dwa kolejne gemy i prowadziła 3:1. Williams przez czas jakiś błądziła w chmurach, co skrzętnie wykorzystała Radwańska, która z 1:3 wyszła na 4:3. Końcówka to znowu szturm  Amerykanki, choć Polka miała dwie okazje, by wyjść na 5:4. Nie wykorzystała ich, za co została przez rywalkę skarcona. Liderka rankingu zdobyła przełamanie, a awans do siódmego finału Australian Open przypieczętowała w mistrzowski sposób (trzy asy i drajw wolej).

Amerykanka od początku rozpoczęła szaleńczy atak posyłając nokautujące pociski, wobec których krakowianka była bezradna. To była najlepsza wersja Sereny: maksymalnie skoncentrowana, zagrywająca piekielnie mocne piłki po krosie i po linii i znakomicie serwująca (osiem asów, tylko trzy stracone punkty przy własnym podaniu). Była też zabójczo skuteczna przy siatce (22 z 25 punktów). Williams wykorzystała pięć z sześciu break pointów. Trwające 64 minuty spotkanie zakończyła z niewiarygodną liczbą 42 kończących uderzeń przy zaledwie 17 niewymuszonych błędach. Radwańskiej naliczono cztery piłki wygrane bezpośrednio i siedem pomyłek. Polka wywalczyła tylko osiem z 24 punktów przy własnym drugim serwisie.

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna / YouTube
Zgłoś błąd
Komentarze (9)
  • Marlowe Zgłoś komentarz
    Najśmieszniejsze jest to, że Szarapovą atakuje Sereną hejter Sereny.Kolejny paradoks federerowski.
    • Seb Glamour Zgłoś komentarz
      No cóż,Serena mimo wszystko raczej nigdy Agi nie zlekceważyła....niestety;)
      • Sharapov Zgłoś komentarz
        9 meczów i jutro 10 ale jaki jest bilans Agi z Sereną? bo Isiofany tak lubicie temat bilansów to chętnie się dowiem, nooo który mądry powie?