Tokio 2020. "Tyle razy, co dostaję w twarz...". Polka załamana, polały się łzy
Joanna Jóźwik po tym, jak nie awansowała do finału biegu na 800 metrów na IO w Tokio, była wyraźnie załamana. - Tyle razy, co dostaję w twarz... - mówiła ze łzami w oczach reprezentantka Polski.
- Moja forma w tym roku była tak strasznie niestabilna, że kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Finał pokazał, że nie byłam dostatecznie dobrze przygotowana, a obóz wskazywał co innego - stwierdziła Jóźwik w rozmowie z TVP Sport.
Wyraźnie stwierdziła, że fizycznie czuła się świetnie. W półfinałowym biegu na 800 metrów zabrakło jej jednak mocy. Z drugiej strony sam wyjazd do Tokio był dla niej pewnego rodzaju bonusem, bo - jak wyznała - w maju już skreśliła obecny sezon. Powód: kontuzja stopy. To był jej kolejny uraz w ostatnich latach.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"- Niestety organizm sportowca bywa bardzo kruchy. Ja, niestety, mam taki organizm, że przy zbyt dużych obciążeniach od razu łapię kontuzję. Nie wiem, czy nie jestem już tym wszystkim zmęczona... - mówiła Polka ze łzami w oczach, łamiącym się głosem.
Między słowami sugerowała, że może zakończyć karierę. - Bardzo chciałabym jeszcze biegać, bo kocham to robić, to moja pasja, ale tyle razy, co dostaję w twarz... - przyznała załamana Joanna Jóźwik.
Zobacz też:
Człowiek orkiestra, nowy aniołek, mistrzyni wychodzenia z opresji i śląska dusza. Poznajcie złotą polską czwórkę!
Co to był za finisz, co to był za bieg! To trzeba zobaczyć!