Tokio 2020. Wojciech Nowicki zaskoczył po finale. "On jest lepszy"

- Tak, wygrałem i zdobyłem złoty medal. Ale i tak to on jest najlepszy - przekonywał Wojciech Nowicki po wygraniu konkursu olimpijskiego w rzucie młotem. Polak i tak twierdził, ze jest gorszym młociarzem od Pawła Fajdka.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki PAP/EPA / DIEGO AZUBEL / Na zdjęciu: Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki
Z Tokio - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Wojciech Nowicki przeżył najpiękniejszy wieczór w swojej karierze. Polak nie tylko pobił rekord życiowy w finale olimpijskim (82,52 m), ale zdobył dzięki temu zloty medal!

Trzecie miejsce w środowym konkursie zajął inny reprezentant Polski Paweł Fajdek. Dla czterokrotnego mistrza świata to pierwszy medal olimpijski w karierze. I choć nie złoty, to na jego twarzy widać było ogromne zadowolenie. Podobnie jak u Nowickiego.

Zawodnik z Białegostoku zaskoczył jednak polskich dziennikarzy po finale. Otóż po raz kolejny ogłosił, że lepszym młociarzem jest Fajdek.

ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"

- Tak, wygrałem i zdobyłem złoty medal. Ale i tak to on jest najlepszy. On ma to coś, o czym ja mogę tylko marzyć - przekonywał, gdy jego kolega z kadry stał obok. Nowicki dodawał również, że... najważniejszym celem dla niego było dla niego nie zdobycie medalu, ale pobicie życiówki!

- Tak, najważniejszy był dla mnie rekord życiowy i to się udało. O tym marzyłem, nie o złocie, to moje spełnienie. Super, że w finale olimpijskim. Medal był jednak na drugim miejscu. Naprawdę życiówka była dla mnie celem numer jeden, to moje największe osiągnięcie - podsumował temat.

Co było kluczem do sukcesu w finale? Według Nowickiego przede wszystkim spokój.

- Podszedłem do tych zawodów jak do treningu, wiedziałem co robić od samego początku. Jak nigdy w życiu byłem dzisiaj niezwykle spokojny. Może dlatego że was olałem przez ostatni miesiąc, może to mi dało spokojną głowę. To prawdopodobnie zaważyło, że nie było pompowania balona, że był spokój. A nie wszyscy sobie dziś z tym stresem poradzili. Trafiliśmy z formą, bardzo mnie cieszy że miałem technicznie dobry sezon i to się przełożyło na wynik.

Choć Nowicki regularnie znajduje się w cieniu Fajdka, to dla niego już piąty medal wielkiej imprezy. Nie umiał jednak znaleźć tajemnicy swojego sukcesu. Albo inaczej - nie powiedział nic zaskakującego.

- Jaka jest tajemnica sukcesu? Rzetelna praca. Nie mam przepisu, po prostu mam założony cel i robię wszystko, żeby go osiągnąć. Spokojnie, krok po kroku. I to daje efekty. Bardzo chciałem, żebyśmy razem z Pawłem zdobyli dwa medale i tak się stało. Wymieniliśmy się miejscami, może raz w życiu - zakończył.

Dla Nowickiego to drugi w karierze medal na igrzyskach olimpijskich. Pięć lat temu w Rio był trzeci.

Zrobił to! Patryk Dobek z medalem olimpijskim! Czytaj więcej--->>>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×