Miał 19 lat, kupił wymarzone auto. Wtedy rozegrał się dramat

Wracał z Niemiec do Polski wymarzonym samochodem, przebudził się dopiero w szpitalu. Tam usłyszał diagnozę: zwichnięty kręgosłup z uciśnięciem na rdzeń kręgowy.

Dawid Borek
Dawid Borek
Rafał Czuper Twitter / sport_tvppl / Na zdjęciu: Rafał Czuper

Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, czym dla młodego mężczyzny jest zakup wymarzonego samochodu. Rafał Czuper zapewne nadal wspominałby ten dzień z uśmiechem na ustach, gdyby nie wypadek, który zmienił jego życie.

"Zasnąłem za kierownicą"

"W 2008 roku, gdy miałem 19 lat, sprowadziłem z Niemiec wymarzony samochód. Wracałem z nim do domu, ale niestety nie dojechałem, bo zasnąłem za kierownicą. Wypadek był koszmarny. 1,5 roku spędziłem w szpitalu..." - cytuje Rafała Czupera Michał Pol, attache prasowy polskiej reprezentacji na igrzyska paraolimpijskie w Tokio.

W wyniku wypadku komunikacyjnego doszło u niego do zwichnięcia kręgosłupa, z uciśnięciem na rdzeń kręgowy. Od tego momentu porusza się na wózku inwalidzkim. Ale nie robi z tego powodu dramatu. - Osoby niepełnosprawne głównie ogranicza głowa - przekonywał Czuper w rozmowie z TVP.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

- Jedyną przeszkodą są zwykłe schody. To nie do przeskoczenia. A poza tym nie widzę większych przeciwwskazań w codziennym życiu. Wózek w niczym nie przeszkadza - podkreślał sportowiec, którego życie od 2013 roku kręci się wokół tenisa stołowego.

Załamanie? A gdzie tam!

- Wiele osób przeszło załamania nerwowe. U mnie czegoś takiego nie było. To był czas, gdy miałem przy sobie wielu dobrych ludzi: rodzinę, przyjaciół, znajomych. Nie myślałem o tym, że świat się zawalił. Po prostu: życie się trochę zmieniło, trzeba żyć w inny sposób - mówił Czuper w materiale TVP.

W rekonwalescencji - i tej fizycznej, i psychicznej - pomógł mu sport. W trakcie rehabilitacji odwiedził go przedstawiciel Fundacji Aktywnej Rehabilitacji, prezentując sporty, które można uprawiać na wózku. Wybór Czupera był oczywisty: tenis stołowy.

Oczywisty dlatego, że już wcześniej uprawiał tę dyscyplinę - jeszcze jako pełnosprawny chłopak, za czasów gimnazjum. Przez to zresztą na początku przygody z paratenistem stołowym miał pewne problemy.

Na pierwszym treningu, przez nawyki z klasycznej odmiany tenisa stołowego, kilka razy... spadł z wózka. Musiało minąć trochę czasu, by Czuper przestawił się na wózkową odmianę tenisa stołowego.

Efekt? Znakomity!

Na pierwszy turniej pojechał po miesiącu treningów. Wtedy przegrał wszystko, co było można. Ale nie podłamał się, szlifował swoje umiejętności. Aż przyszły sukcesy.

- Od momentu zdobycia mistrzostwa Europy w 2013 roku sport stał się moim sposobem na życie - przyznał dla paralympic.org.pl. Rok później zdobył srebrny medal mistrzostw świata, następnie było srebro mistrzostw Europy i srebro igrzysk paraolimpijskich.

W poniedziałek Rafał Czuper dołożył do swojej kolekcji kolejny niezwykle cenny krążek: drugie srebro paraolimpiady. W walce o złoto przegrał z Francuzem Fabienem Lamiraultem 2:3. Zwycięstwo było o krok, jednak w decydującym secie uległ 9:11.

- Mam mieszane uczucia, ale raczej jestem bardziej zadowolony, że mam srebro niż niezadowolony, że nie mam złota. Zwłaszcza że igrzyska były przekładane, za nami ciężki czas, nie graliśmy ze sobą od 1,5 roku. Po prostu on okazał się dzisiaj lepszy. Następnym razem może być inaczej. On jest numerem jeden na świecie, ale ja jestem numerem dwa - komentuje Czuper dla niepelnosprawni.pl.

Nadal nie jest spełnionym sportowcem. W materiale TVP zrealizowanym w 2019 roku mówił otwarcie o swoim celu: - Chciałbym osiągnąć tzw. wielkiego szlema: złoto mistrzostw świata, złoto mistrzostw Europy i złoto igrzysk paraolimpijskich. Zdobyte bezpośrednio po sobie.

Zobacz też:
Złamany kręgosłup zmienił jego życie. Nikt nie chciałby się z nim zamienić rolami
Igrzyska paraolimpijskie. Dwa kolejne medale i spadek Polaków w klasyfikacji

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×