Moto2: Szybcy debiutanci - podsumowanie testów w Walencji

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zawodnicy kategorii Moto2 Motocyklowych Mistrzostw Świata mają za sobą trzy dni testów w hiszpańskiej Walencji. Najlepszy czas kombinowany, obejmujący wszystkie wyjazdy na tor, uzyskał Esteve Rabat.

W tym artykule dowiesz się o:

"Tito", który podczas zimowej przerwy zamienił zespół Tuenti HP 40 na Marc VDS Racing Team, okrążenie toru pokonał w 1:35.155. Rabat to jeden z faworytów tegorocznej rywalizacji w Moto2. To trzeci zawodnik ubiegłego sezonu, a pamiętać należy, że czołowa dwójka, a więc Pol Espargaro i Scott Redding, awansowała do klasy królewskiej. To ogromna szansa dla Esteve Rabata, który słynie z niesamowitej pracowitości.

Największym zaskoczeniem testów jest jednak druga pozycja w klasyfikacji czasów młodziutkiego Mavericka Vinalesa. Mistrz świata Moto3 sezonu 2013 na mocniejszym i szybszym motocyklu czuje się jak ryba w wodzie, co udowodnił podczas pierwszych jazd na nowej maszynie. Jeszcze niedawno eksperci obawiali się, że Vinales zgubił gdzieś pewność siebie, waleczność i nieustępliwość, co zupełnie zgasi jego niemały talent. Na szczęście wygrana w klasie Moto3 niesamowicie zmobilizowała młodego Hiszpana. Czy nowy zawodnik Pons HP 40 ma szansę w debiutanckim sezonie na sukcesy w Moto2? Na pewno, choć wszystko wyjaśni się po pierwszych wyścigach.

Vinales z pewnością nie może narzekać na sprzęt, który jest z najwyższej półki. Podobnego zdania jest Luis Salom, drugi z jeźdźców Pons HP 40, wicemistrz Moto3 2013. Salom, podobnie jak Maverick Vinales, ma przed sobą pierwszy sezon w Moto2. Testy pokazały, że również on może być niezwykle groźny - jazdy na torze w Walencji, Salom zakończył z dziesiątym czasem.

Przyczepności i tempa wciąż nie może odnaleźć Dominique Aegerter, który należy do grona faworytów Moto2. Piąty zawodnik ubiegłego sezonu narzeka na motocykl i ustawienia. Z pewnością przed Szwajcarem jeszcze sporo pracy, ale do Grand Prix Kataru pozostało trochę czasu, więc na razie kibice sympatycznego „Domiego” nie powinni popadać w panikę.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)