"W jednej chwili możesz stracić wszystko". Hiszpanka wspomina ostatni dzień życia Luisa Saloma

3 września miną trzy miesiące od śmiertelnego wypadku Luisa Saloma w trakcie Grand Prix Katalonii. Wydarzenia z tamtego dnia na zawsze pozostaną w pamięci Marty Puche, która pojawiła się na torze Catalunya na specjalne zaproszenie "El Mexicano".

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

Luis Salom, na padoku MotoGP znany jako "El Mexicano", zmarł 3 czerwca wskutek obrażeń, których doznał w wypadku podczas drugiej sesji treningowej przed wyścigiem o Grand Prix Katalonii. Na swoim koncie miał tytuł wicemistrza i drugiego wicemistrza świata kategorii Moto3. Przez całą karierę startował z numerem "39" na motocyklu. Miał 24 lata.

Kilka dni przed wyścigiem w Barcelonie, Salom zorganizował konkurs na swoim Facebooku. Jego oficjalne konto zbliżało się do liczby 39 tysięcy fanów. Wśród osób, które udostępniły post konkursowy i pomogły w promocji strony, miała zostać wylosowana wejściówka VIP na zawody na torze Catalunya. 2 czerwca Salom podał do publicznej wiadomości, iż nagroda trafi w ręce Marty Puche.

Tak naprawdę Hiszpanka od kilku dni już wiedziała, że to ona wygrała główną nagrodę i mogła pakować walizki. Pochodzi z okolic Walencji, więc miała do pokonania 300 kilometrów, aby dotrzeć na tor Catalunya. - Mówią, że życie czasami trwa tylko kilka sekund. Mówią, że w jednej chwili możesz stracić wszystko, co masz. Nigdy w coś takiego nie wierzyłam, jednak ten dzień w Barcelonie pokazał mi, że to brutalna prawda - wspomina Puche.

Piątkowe jazdy treningowe rozpoczynają się o godzinie 9. Jako pierwsi na tor wyjeżdżają zawodnicy Moto3, po 60 minutach w akcji są jeźdźcy z MotoGP i na końcu można oglądać motocyklistów z Moto2. Puche musiała być jednak na torze z samego rana, aby w wyznaczonym miejscu odebrać plakietkę VIP. - Przyjechałam tam z pragnieniem, że poproszę każdego zawodnika o zdjęcie, o cokolwiek. To było jak wejście do jakiegoś równoległego świata, spełnienie marzeń. Moje oczy promieniowały na widok plakietki z napisem "Karnet VIP dla gościa Luisa Saloma" - mówi Puche.

Harmonogram wizyty Puche na Grand Prix Katalonii był rozpisany na trzy dni, jednak najwięcej miało się dziać właśnie w piątek. Wtedy w padoku w trakcie wolnych treningów panuje luźniejsza atmosfera, w sobotę zawodnicy są już skupieni pracą pod kątem kwalifikacji i nie mają tyle czasu na dodatkowe atrakcje. - Skontaktował się ze mną Alvaro, asystent Luisa. Omówiliśmy co się będzie działo w dany dzień, przedstawił jakie możliwości daje plakietka VIP. Miałam ochotę skakać ze szczęścia. Tym bardziej, że potem zostałam zaproszona na śniadanie z zespołem Luisa, gdzie poznałam go osobiście. To była chwila ulotna, jak ten wypadek, który zdarzył się parę godzin później... - opowiada Puche.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×