Niedzielny kierowca? Valentino Rossi fizycznie nie wytrzymuje weekendu

Valentino Rossi rozpoczął nowy sezon MotoGP od trzeciej pozycji w Katarze i drugiego miejsca w Argentynie. Włoch bardzo kiepsko prezentował się jednak w treningach. Coraz częściej możemy obserwować u 38-latka taki obrazek.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
na zdjęciu: Valentino Rossi Materiały prasowe / na zdjęciu: Valentino Rossi
Valentino Rossi jest najstarszym zawodnikiem w stawce MotoGP. W lutym włoski motocyklista świętował 38. urodziny. Wiek nie przeszkadza jednak Rossiemu w uzyskiwaniu dobrych wyników. Wprawdzie nowy sezon rozpoczął się od dwóch zwycięstw Mavericka Vinalesa, ale nikt nie skreśla jeszcze szans Rossiego na tytuł mistrzowski. Po dwóch wyścigach "Doctor" traci do kolegi z Movistar Yamaha MotoGP 14 punktów.

Kibiców Rossiego martwić może jednak jego postawa w treningach i kwalifikacjach, w których wypada on w tym roku fatalnie. Na treningach w Katarze "Doctor" zajmował dziewiąte, szóste i trzynaste miejsce. Do wyścigu startował z dziesiątej pozycji. Niewiele lepiej było w Argentynie. Tam Rossi znowu nie miał tempa w treningach, przez co wylądował w Q1 - kwalifikacji przeznaczonej dla słabszych zawodników.

Problemy w trakcie treningów na torze Termas de Rio Hondo nie przeszkodziły Rossiemu wywalczyć miejsca na podium. W Argentynie włoski motocyklista przegrał tylko z Vinalesem. - Zawsze ciężko pracujemy. Jestem już w takim wieku, że wolę wiedzieć w którym kierunku idzie moja praca. Cały wysiłek poświęcam przygotowaniu motocykla na niedzielę. Dlatego nie jestem mocny w treningach. Takie zjawisko będzie się powtarzać częściej - powiedział Rossi na łamach hiszpańskiej "Marki".

38-latek nie ukrywa, że rywalizacja z dużo młodszymi zawodnikami przez trzy dni jest wyczerpująca dla jego organizmu. - Pracuję ciężko, bo czasem muszę się dopasować do warunków, zmienić ustawienia. W moim wieku to już jest trudniejsze i trwa dłużej - dodał.

ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani

Po dwóch wyścigach nowego sezonu to właśnie zawodnicy Yamahy mają najwięcej powodów do zadowolenia. Marc Marquez w tym roku ani razu nie stał na podium, na dodatek w Argentynie zanotował upadek na prowadzeniu. Z kolei Jorge Lorenzo ma problemy z dopasowaniem się do motocykla Ducati. - Marquez podjął dobrą decyzję w Argentynie. Startował z pole position. Wiedział, że Vinales jest szósty i chciał uciekać. Coś jednak poszło nie tak - skomentował Rossi.

Włoch dobrze też rozumie sytuację Lorenzo, bo sam przeżywał kryzys podczas startów w ekipie Ducati w latach 2011-2012. - Nie muszę mówić o Jorge, to jest były mistrz świata. Jeśli poradzi sobie z motocyklem Ducati, jeśli będzie w stanie ustawić go pod siebie, to zacznie osiągać wyniki. Przenosiny z Yamahy do Ducati, podobnie jak było w moim przypadku, nie są łatwe i są okupione cierpieniem. Maszyną Ducati jeździ się inaczej - ocenił Rossi.

Czy Valentino Rossi sięgnie w tym roku po tytuł mistrza świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×