MotoGP: Dovizioso wygrał zgodnie z planem. Rośnie przewaga Marqueza

Łukasz Kuczera 05 Sierpnia 2018, 15:04

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Andrea Dovizioso

Łukasz Kuczera z Brna

• Echa głośnego rozwodu w MotoGP. "Nic o tym nie wiem"

- Dovizioso jest faworytem, bo ma najlepsze tempo i to on stanowi punkt odniesienia dla reszty. Zamierzam jednak atakować, bo najlepszą obroną jest atak - powtarzał w ten weekend Marc Marquez.

Strategię aktualnemu mistrzowi świata zepsuł jednak Jorge Lorenzo. Hiszpan na początku rywalizacji był w stanie utrzymywać dobre tempo. Dopiero po czterech "kółkach" Marquez znalazł sposób, by uporać się z rodakiem.

- Nie mamy tempa na wyścig, ale zobaczymy jaka będzie pogoda i jak wpłynie to na rywalizację - twierdził z kolei przed startem Rossi. Nieco niższa temperatura w porównaniu do sobotnich kwalifikacji zdawała się pomagać "Doctorowi", bo na siódmym okrążeniu przypuścił on skuteczny atak na Dovizioso i wrócił na czoło stawki.

W połowie dystansu rozkręcił się Marquez, który zaczął podgryzać Dovizioso. W ten sposób Włoch zamiast myśleć o gonieniu Rossiego, musiał skupić się na obronie drugiej pozycji. "Dovi" jednak wyraźnie podkręcił tempo, dzięki czemu po chwili obaj z Marquezem zameldowali się przed Rossim. 39-latek z każdym okrążeniem był wolniejszy, przez co uporali się z nim również Lorenzo i Crutchlow.

W końcówce w plany liderów wmieszał się Lorenzo. Hiszpan kilkukrotnie próbował ataków na prowadzącego Dovizioso, przy okazji wytrącając z rytmu Marqueza. Ostatecznie to "Dovi" sięgnął po wygraną w Grand Prix Czech, a jego kolega z zespołu zameldował się na drugiej pozycji.

- Każdy męczył się w tych warunkach z przyczepnością. Moja strategia jednak zadziałała. Jestem naprawdę szczęśliwy z tej wygranej, bo długo na nią czekałem - powiedział Dovizioso.

Marquez nie powinien się za to martwić trzecim miejscem. Hiszpan po raz kolejny powiększył przewagę nad najgroźniejszymi rywalami w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Po zawodach w Brnie drugi w tabeli Rossi traci do niego aż 49 punktów. - To jest dobra sytuacja, bo w tym wyścigu było piekielnie trudno walczyć z Ducati, bo ich motocykle mają niesamowite przyspieszenie. Wykonaliśmy dobrą robotę - ocenił 25-latek.

W Moto2 po wygraną sięgnął Miguel Oliveira, który do ostatnich metrów toczył walkę z Lucą Marinim. Skład "pudła" uzupełnił Francesco Bagnaia, który stracił prowadzenie w mistrzostwach na rzecz Oliveiry.

Wyścig Moto3 zakończył się zwycięstwem Fabio Di Giannantonio. Razem z Włochem na podium stanęli Aron Canet oraz Jakub Kornfeil. Powody do zadowolenia miał też Marco Bezzecchi. Włoch wykorzystał nieobecność Jorge Martina, który w piątkowym treningu złamał rękę i został nowym liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.

Follow @Kuczer13