Porsche Supercup: Waleczny wyścig Kuby Giermaziaka w Świątyni Prędkości

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rekordowa liczba uczestników w stawce, zaskakująca awaria samochodu w pierwszym wyścigu i pracowita noc całego zespołu sprawiły, że dla VERVA Racing Team był to weekend pełen wrażeń.

Już w pierwszym zakręcie słynnego włoskiego toru doszło do ogromnego zamieszania. Kuba Giermaziak szczęśliwie uniknął kontaktu z rywalami, a co najważniejsze samochód sprawował sie dobrze. Jednak walka w środku stawki nigdy nie należy do łatwych, gdyż z każdej strony dochodzi do incydentów wśród rywali. Mimo to kierowca wspierany przez PKN ORLEN odzyskał kilka pozycji prezentując przy tym odważne manewry wyprzedzania.

Dla Kuby Giermaziaka tegoroczna runda na Monzie nie była najszczęśliwsza. Jednakże zapełnione trybuny i ogromne wsparcie kibiców zagrzewają do dalszej walki. Teraz zawodników i kibiców czeka dłuższa przerwa. Finał sezonu Serii Porsche Supercup rozegrany zostanie 25 października w Stanach Zjednoczonych.

- Zdecydowanie nie tak wyobrażałem sobie weekend na tak fantastycznym torze jak Monza. Start był poprawny, ale z powodu zamieszania na torze straciłem na pierwszych okrążeniach kilka pozycji. Samochód sprawował się całkiem nieźle, więc później starałem się je odzyskać. Jednak w Porsche trudno się tutaj wyprzedza. Przed nami ostatnia runda i mam nadzieję, że tam uda nam się pokazać z lepszej strony - powiedział kierowca VERVA Racing Team.

Drugi z startujących Polaków - Robert Lukas musiał wycofać się z rywalizacji po kontakcie z jednym z kierowców.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)