Justyna Kowalczyk: Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło biegać w takim kopnym śniegu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Justyna Kowalczyk zakończyła w niedzielę starty w Pucharze Świata. Polka zajęła drugie miejsce w Falun, ale w całym sezonie była najlepsza - zdobyła trzy Kryształowe Kule.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ten finałowy wyścig to już były rzeczywiście ostatnie podrygi. Marit dogonić nie mogłam, Kalla i Steira teoretycznie mogły dogonić mnie. Walczyły, nie dały rady, obroniłam się. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło biegać w takim kopnym śniegu podczas zawodów. Ale on był moim sojusznikiem, bo Kalla woli się ścigać, gdy trasa jest zmrożona i szybka. A moi serwismeni każdego dnia spisywali się świetnie. Narty jechały jak trzeba, oczywiście poza tym plastikiem, który się do nich przyczepił w sobotę - powiedziała polska królowa nart w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Kowalczyk wraca teraz do Polski. W kraju ma do załatwienia bardzo dużo spraw, dlatego nie wystartuje w mistrzostwach Polski. Pojawi się na nich tylko w dniu rozgrywania sprintów. 30 marca złota medalistka z Vancouver wyjeżdża do Rosji na zawody pokazowe.

Więcej w Rzeczpospolitej.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)