Żużel. Blamaż Aforti Startu Gniezno. Menedżer nie był zbyt rozmowny

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  / Błażej Skrzeszewski
WP SportoweFakty / / Błażej Skrzeszewski
zdjęcie autora artykułu

Koszmarnie wypadła ekipa Aforti Startu Gniezno podczas meczu z Cellfast Wilkami Krosno. Czerwono-czarni przegrali aż 29:61. Niezbyt rozmowny po tym spotkaniu był menedżer pokonanych Błażej Skrszeszewski.

Taka porażka boli wszystkich kibiców Startu, boli też menedżera drużyny, czego Błażej Skrzeszewski absolutnie nie ukrywał.

- Jak to w sporcie, oczywiście, że mnie boli, strasznie mnie boli. Zawodnicy pojechali dzisiaj słaby mecz. Będziemy przygotowywać się do następnego i tyle w temacie - powiedział krótko po spotkaniu opiekun czerwono-czarnych.

Jaki jest plan, by było lepiej i podobne wpadki się nie zdarzały? - Trzeba przemyśleć pewne rzeczy i zobaczymy, co z tego wyjdzie - odparł krótko Skrzeszewski.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała o swoich występach: "Szału nie ma"

Gołym okiem można było zaobserwować, że tor wyglądał inaczej niż podczas spotkania z Landshut Devils, które Start wygrał 52:38. Co na to opiekun ekipy z Gniezna?

- Tor był taki sam, jak na niedzielnym treningu. Tor był równy dla wszystkich, wygrała lepsza drużyna i tyle. Nie mam nic więcej do powiedzenia, panie redaktorze - uciął wątek Błażej Skrzeszewski.

Tak dotkliwej porażki kibice Startu na pewno się nie spodziewali. Oczywiście Wilki były faworytem, ale chyba mało kto obstawiał, że wygrają aż 61:29. W kolejnym spotkaniu czerwono-czarni zmierzą się na wyjeździe z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.

Czytaj także: > Żużel był ważną częścią jego rodziny. Karlsson wiąże z Włókniarzem duże nadzieje [WYWIAD]Żużel. Brak Bacha dał się we znaki. Kaczmarek wraz z juniorem autorami sensacji na Łotwie [NOTY]

Źródło artykułu: