Żużel. Polacy o krok od katastrofy, a Cieślak broni Dobruckiego. "To było celowe"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak
zdjęcie autora artykułu

Polacy byli krok od katastrofy, bo za taką z pewnością trzeba by było uznać odpadnięcie w półfinale Speedway of Nations z ekipami Finlandii i Niemiec. Ostatecznie wygrali w biegu ostatniej szansy z tymi drugimi i w sobotę powalczą o złoty medal.

Środowe zawody w Vojens od początku nie układały się po myśli naszych reprezentantów, bo już w pierwszym biegu Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski dali się ograć Kaiowi Huckenbeckowi. Później było jeszcze gorzej, bo indywidualne zwycięstwa nad Polakami potrafili odnosić kolejno: reprezentant Finlandii, Timi Salonen oraz Ukrainiec Marko Lewiszyn. To wszystko sprawiło, że zawodnicy Rafał Dobrucki do końca musieli drżeć o awans do finału.

Na torze nasi zawodnicy byli zaskakująco bezradni i nie błyszczeli szybkością nawet na tle znacznie niżej notowanych rywali.

- Od razu warto zaprzeczyć ewentualnym opiniom, że nasi zawodnicy zlekceważyli rywali. Cała trójka była bardzo zdeterminowana, ale po prostu tego dnia nie wszystko wychodziło po ich myśli. Jadąc z reprezentantami Finlandii, Ukrainy, czy USA motywacja do dobrego startu jest nawet większa niż z klasowymi drużynami, bo w takim przypadku nie ma aż tak dużego zaufania, co do umiejętności rywali, a słabszy start zawsze oznacza drastycznie większe ryzyko niepotrzebnego zamieszania - mówi legendarny trener polskiej reprezentacji, Marek Cieślak.

ZOBACZ WIDEO Opowiedział prawdę o swoich tunerach. Wybrał nietypowo

Ostatecznie Polacy zajęli trzecie miejsce, a kolejnych trzech rywali w sobotnim finale, poznają dopiero po drugim półfinale, który odbędzie się w czwartek. Pojadą w nim m.in. Brytyjczycy, Szwedzi, Francuzi, czy Czesi.

Legendarny trener dodaje jednak, że nie należy specjalnie przejmować się słabszym wynikiem naszej drużyny w środowym turnieju, bo nie będzie miało to szczególnego znaczenia w sobotnim finale. Nasi wciąż mają spore szanse na historyczne osiągnięcie, a pomóc może im w tym właśnie środowa wpadka.

- Bartosz Zmarzlik narzekał, że był zmieniony w jednym biegu, a przez to stracił orientację w ustawieniach sprzętu, a dłuższe przerwy mieli także Patryk Dudek i Maciej Janowski. Śmiało można powiedzieć, że nasza kadra nie męczyłaby się aż tak długo z rywalami, gdyby trener od razu śmiało postawił na jeden duet i trzymał się go od początku do końca. Uważam jednak, że w obecnej sytuacji krytykowanie trenera Dobruckiego byłaby bardzo niesprawiedliwe, bo głównym celem naszej kadry jest złoto w sobotnich zawodach. Szkoleniowiec więc celowo skupił się na testach i chciał sprawdzić naszych zawodników w każdej konfiguracji. Końcowy wynik zszedł więc na drugi plan. To było celowe zagranie, które na pewno pomoże nam w decydującej rozgrywce - uważa Cieślak.

Czytaj więcej: Giełda transferowa w PGE Ekstralidze. Ostatnie wolne miejsca ROW z pierwszym porozumieniem

Źródło artykułu:
Kto powinien wystąpić u boku Bartosza Zmarzlika w sobotnim finale SoN?
Maciej Janowski
Patryk Dudek
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (12)
avatar
.ISN
29.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
"Ostatecznie wygrali w biegu ostatniej szansy i w sobotę powalczą o złoty medal" Nie no pęknę, ledwo co awansowali a juz im sie marzy złoto!!!! Zobaczymy czy będzie chociaż 3 miejsce! Czytaj całość
avatar
jeż
29.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
u nas beton, tam zrobili troszkę pod koło i nasi zesrani!!!  
avatar
Stalowy
28.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Testy się robi, jak się jest już pewny awansu, a nie w początkowej fazie zawodów  
avatar
RECON_1
28.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ocenimy po finale czy nadal.Cieslakssen befzie tak.mowil...  
avatar
Lipowy Batonik
28.07.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brytyjskie tory uczą techniki a u nas na tych asfaltach liczy się po prostu szybsza furmanka.Gdyby GP było robione na takich torach to sukcesem byłoby 2 Polaków w cyklu nie mówiąc o medalach.