Żużel. 16-latek doczekał się debiutu w PGE Ekstralidze. "Szkoda, że z takim skutkiem"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Szymon Bańdur
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Szymon Bańdur
zdjęcie autora artykułu

Szymon Bańdur małymi krokami jest wprowadzany przez Cellfast Wilki Krosno do wielkiego ekstraligowego świata. W piątkowy wieczór doczekał się debiutu w PGE Ekstralidze. - fajnie, że udało mi się zaprezentować - mówił po spotkaniu.

Częstochowa będzie się kojarzyła Szymonowi Bańdurowi bardzo miło. To właśnie na obiekcie przy ul. Olsztyńskiej zaliczył pierwszy występ w barwach Cellfast Wilków Krosno, a także zadebiutował w U-24 Ekstralidze i zdobył swój pierwszy komplet punktów.

W piątkowy wieczór dorzucił do tego debiut w PGE Ekstralidze. - W najlepszej lidze świata jeździ się fenomenalnie. Szkoda, że z takim skutkiem, ale fajnie, że udało mi się zaprezentować i mam ten pierwszy stres za sobą - powiedział junior w rozmowie z WP SportoweFakty.

O możliwym debiucie Bańdura w PGE Ekstralidze mówiło się już wcześniej, kiedy to Cellfast Wilki gościły u siebie For Nature Solutions KS Apator Toruń. Wówczas tarnowianin swojej szansy nie dostał, ale takowa nadeszła w Częstochowie, gdzie Krzysztof Sadurski i Denis Zieliński pojechali dużo poniżej oczekiwań.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Finfa, Lambert i Puka gośćmi Musiała

- Gdzieś z tyłu głowy myślałem o tym debiucie, ale wcześniej nie dostałem od sztabu szkoleniowego żadnej informacji, że tym razem pojadę - dodał nasz rozmówca.

Bańdur swoją pierwszą szansę dostał w dziewiątym biegu. Ze startu wyszedł nieźle i trzymał się obu rywali. Nieco bardziej rozczarowany mógł być Andrzej Lebiediew, który znalazł się za plecami swojego klubowego partnera i musiał uważać, bo ten go nieświadomie blokował.

- Nie widziałem Andrzeja. Starałem się jechać swoim torem, a on się znalazł za mną. Jednak później już nie wyprzedził - skomentował.

16-latek jakiś czas temu w Częstochowie wykręcił świetny wynik w meczu U24 Ekstraligi. Przy ul. Olsztyńskiej wykręcił wówczas jedenaście punktów z bonusem w czterech startach. Wiedza, jaką wówczas nabył, niewiele mu pomogła w piątek. - Trochę było inaczej, bo się bardziej odsypywał tor i można było jechać szerzej, bo nawierzchnia tam trzymała - Szymon Bańdur.

Kibice zastanawiają się czy debiut Bańdura może być jednoznaczny z faktem, że wskoczy on w miejsce któregoś z podstawowych juniorów. - Myślę, że jeszcze muszę dużo popracować - zakończył wychowanek Akademii Janusza Kołodzieja.

Czytaj także: Cellfast Wilki mocniejsze niż przypuszczano. "Są w naszym zasięgu" Nie siedzi na kanapie, nie je chipsów i nie ogląda Netflixa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Szymon Bańdur powinien na stałe wskoczyć do składu Cellfast Wilków?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)