Żużel. Żałuje słów, które powiedział odchodząc z Ostrowa. "Dziś trochę więcej życia rozumiem"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Kamil Nowacki (w kasku czerwonym)
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Kamil Nowacki (w kasku czerwonym)
zdjęcie autora artykułu

- Nie powinniśmy się rozstać w takiej atmosferze, w jakiej to uczyniliśmy i biorę to na klatę, bo byłem młody i głupi, a dziś trochę więcej życia rozumiem i inaczej patrzę na niektóre sprawy - powiedział Kamil Nowacki w rozmowie z WP SportoweFakty.

Kamil Nowacki nigdy nie ogłaszał zakończenia kariery, ale ostatni sezon stracił w całości, bo nie wystartował w żadnych zawodach, a odbył jedynie kilka jednostek treningowych. W listopadzie w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że nie zapomniał, jak się jeździ w lewo i znów chce uprawiać sport, z którym jest związany od 7. roku życia.

Najpierw musiał odnowić certyfikat żużlowy i dokonał tego w marcu wraz z Emilem Sajfutdinowem i Artiomem Łagutą. Kilka dni później dograł formalności na starty w klubie 1. Ligi Żużlowej, który dostał przepustkę do rozgrywek U-24 Ekstraligi, czyli w Arged Malesie Ostrów.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Jeden cel zrealizowałeś, bo wróciłeś na tor, ale wydaje mi się, że chyba nie do końca w taki sposób, jakiego byś od siebie oczekiwał.

Kamil Nowacki, zawodnik Arged Malesy Ostrów: Trudno powiedzieć, bo zależy, jak na to spojrzymy. Dwa pierwsze biegi po powrocie wróciłem tak, jakbym tego oczekiwał (dwa wygrane biegi przeciwko GKM-owi Grudziądz - dop. red.). Później już tak dobrze nie było, więc będę pracował nad tym, aby było lepiej, bo nie po to wracałem, aby jeździć, tak, jak w ostatnich meczach. Sezon jest długi i myślę, że jeszcze odbiję się od tego dna.

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

Te słabsze wyniki są efektem braku objeżdżenia czy problemów sprzętowych?

Ze sprzętem jest wszystko w porządku, a to mnie przede wszystkim brakuje jazdy w zawodach, bo tego jest mało. Dla mnie jako zawodnika do 24. roku życia pozostaje tylko U24 Ekstraliga, więc szukam każdej sposobności na dodatkowe występy. I tu jeśli mogę, to zwrócę się do klubów, że jeśli będą organizowane turnieje, to ja z chęcią bym na nie przyjechał, by się pościgać. Mam nadzieję, że tej jazdy będzie więcej i te wyniki pójdą w górę.

Trochę na twoją niekorzyść zadziałała zmiana w regulaminie Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Bo niedawno PZM dopuścił 22-24 latków do jazdy w eliminacjach, więc ci mieli kilka imprez więcej, a teraz przepis znów zniesiono.

Wiem, że taki przepis był, bo jeździł z nami w Gorzowie na turnieje Rafał (Karczmarz - dop. red.), który był już seniorem. Wszyscy dobrze wiemy, że w Ostrowie jest jednak tylu juniorów, że trudno byłoby się załapać, ale są kluby, gdzie tych zawodników brakuje i tam mógłbym się przydać.

A jak u ciebie z kondycją?

Zimę przepracowałem bardzo dobrze i zrzuciłem dużo kilogramów. Teraz też nie jest tak, że siedzę w domu i nic nie robię, bo trenuję poza torem żużlowym, więc z formą jest w porządku.

Kamil Nowacki wrócił na tor po rocznej przerwie
Kamil Nowacki wrócił na tor po rocznej przerwie

Wielu zastanawia się, po co w ogóle wracałeś na tor.

Po to, aby robić to, co kocham. Kontuzja na koniec wieku juniora wykluczyła mnie na cały sezon, bo musiałem podjąć leczenie i rehabilitację. Odbyłem kilka treningów, ale brakowało mi tego. Sprawia mi to duża radość, więc wróciłem, ale bardziej będzie mnie cieszyć, kiedy będę zdobywał punkty.

I dlaczego wybrałeś Arged Malesę Ostrów?

Nadarzyła się okazja i zadziałały trochę stare znajomości, bo zadzwonili do mnie z klubu, a że ja chciałem wrócić, to wróciłem. Kiedyś spędziłem tam fajne trzy lata, więc dlaczego nie? Ostrowski tor znam najlepiej ze wszystkich, a trochę tych klubów "zwiedziłem". Poza tym z Gorzowa też nie ma tam daleko.

Chciałbym cię zapytać jeszcze o pewną rzecz z przeszłości, a konkretniej wypowiedzi, którą ci wypomniano po powrocie do Arged Malesy Ostrów (Nowacki w 2019 roku żalił się na niektóre sytuacje i decyzje. Wielu miało mu również za złe stwierdzenie, że nie założy kevlaru ostrowskiego klubu. Ten wątek dotyczył jednak sezonu 2020, kiedy było pewne, że odejdzie on do innego klubu - dop. red.). Dotarły do ciebie komentarze, wiadomości czy udało się uniknąć?

Żyjemy w takich czasach, że nie da się od wszystkiego odciąć. Każdy wiedział, co powiedział... Docierało coś do mnie, ale starałem się tym nie przejmować. W twarz nikt mi niczego takiego nie powiedział. Powiedziałem słowa, które powiedziałem...

I żałujesz.

Tak. Nie powinniśmy się rozstać w takiej atmosferze, w jakiej to uczyniliśmy i biorę to na klatę, bo byłem młody i głupi, a dziś trochę więcej życia rozumiem i inaczej patrzę na niektóre sprawy. Dziś takich słów bym nie powiedział, ale w tamtej chwili była też duża część kibiców, która na pewno mnie rozumiała. Jak ktoś z dnia na dzień cię zwalnia, to nikt nie jest zadowolony i tu nie chodzi nawet konkretnie o naszą sytuację, ale ogółem. Ja za swoje słowa mogę przeprosić i obiecać, że one się nie powtórzą.

Dużo było rozmów czy to takich, które inicjowały kluby, ale i takich, gdzie to ty się odzywałeś do innych?

Szczerze mówiąc, to w momencie, kiedy jeszcze nie wiedziałem, że będę musiał się leczyć, to miałem kilka rozmów, a jedną z nich nawet w miejscu, gdzie rozmawiamy (w Częstochowie - dop. red.). Potem się okazało, że trzeba było pauzować. Kiedy wiedziałem, że od nowego sezonu będę mógł wrócić, to sam też wydzwaniałem i pytałem, jakby to mogło wyglądać w różnych miejscach. Jakiś odzew był.

Żałujesz trochę, że nie było ci dane wrócić w barwach Stali Gorzów?

Jak widać, mają fajny skład i poukładali sobie tak, jak tego chcieli. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkamy się na torze.

Czytaj także: To on może zastąpić Kuberę. Motor znalazł go w internecie Klub zbankrutował, a zawodnicy zostali bez pieniędzy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)