Żużel. Przepaść to mało powiedziane. Motor rozjechał Wilki na ich torze

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jack Holder (kask żółty) i Jason Doyle (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jack Holder (kask żółty) i Jason Doyle (kask czerwony)
zdjęcie autora artykułu

Wygraną Platinum Motoru w Krośnie typowało wielu, ale raczej niemożliwe, by w takich aż rozmiarach. A tu lublinianie rozjechali Cellfast Wilki różnicą... 34 punktów (62:28). Po stronie gości indywidualne wygrane odniosła cała ósemka zawodników!

Po powrocie na tor w poprzedniej kolejce Dominika Kubery nadzieje beniaminka na sprawienie niemałej niespodzianki w starciu z drużynowym mistrzem Polski zmalały. O tym, ile brak 24-latka znaczył dla gości meczu otwierającego 12. rundę PGE Ekstraligi, można było się bowiem przekonać podczas wyjazdów do Torunia (44:46) i Grudziądza (34:56). Co więcej, w piątek gospodarze nie mogli skorzystać z leczącego uraz Krzysztofa Kasprzaka.

Trudno było tym samym sądzić, że nawet po zakontraktowaniu Larsa Skupienia gospodarze doprowadzą tutaj do jakiejkolwiek niespodzianki. Faworyt był bowiem jeden i wywiązał się z tej roli lepiej niż wzorowo. Motor szybko objął prowadzenie, którego nie tracił, a tylko je powiększał. Moment chwały miał nawet Kacper Grzelak, który w swoim 44. biegu w karierze w elicie wygrał indywidualnie po raz pierwszy. Dokonał tego w gonitwie do lat 21.

Tak naprawdę każdy element żużlowego abecadła przemawiał za przyjezdnymi. Absolutnie każdy. Lepiej startowali, byli wyraźnie szybsi i potrafili wyprzedzać na dystansie. Doskonałym przykładem były udane pościgi Bartosza Zmarzlika za Jasonem Doyle'em oraz Jacka Holdera za Krzysztofem Sadurskim w pierwszej serii, którą lublinianie wygrali aż... 19:5.

Cellfast Wilki nie miały nawet jednego ogniwa, które wyraźniej przeciwstawiałoby się Platinum Motorowi. Od dwóch zer zaczął zawody Vaclav Milik, który przecież całkiem niedawno był liderem krośnian w domowym starciu z Betard Spartą Wrocław. Bezradny był Doyle, który w biegu szóstym przegrał z Jarosławem Hampelem i Dominikiem Kuberą, mając do nich stratę pół prostej. Lubelski walec zrobił sobie przerwę dopiero w siódmym, w którym padł remis.   ZOBACZ WIDEO: Prezes Fogo Unii o powrocie Doyle'a i negocjacjach z Kołodziejem

Po przerwie koncert gości trwał jednak dalej. Nie zatrzymywali się i pożerali Wilki coraz bardziej i bardziej. Trzeci raz 1:5 przegrał np. Doyle i na trybunach cisza mieszała się z gwizdami. W najlepsze bawiła się za to liczna grupa fanów z Lublina. Tak naprawdę trudno było nazwać to, co oglądaliśmy przepaścią. Znaleźć jakieś adekwatne do sytuacji określenie było chyba niemożliwe. Wszak po dziesięciu gonitwach Motor prowadził różnicą 30 punktów (45:15)!

Zawód sprawiał nie tylko wspomniany Australijczyk. Dla przykładu Andrzej Lebiediew i Milik jechali razem w parze trzy razy i trzy razy przegrali (w sumie 4:14). Cała trójka miała stawiać czoła rywalom, ale nic z tego nie wychodziło. Może poza Łotyszem, który do końca trzeciej serii jako jedyny senior był w stanie dwukrotnie odebrać punkty Hampelowi. Czechowi też raz się to udało, oprócz tego dwa razy przywiózł za sobą Grzelaka.

W czwartej serii wypełniony po brzegi stadion był świadkiem dwóch remisów, bo Hampel przyjechał do mety czwarty, a po chwili los starszego kolegi z zespołu podzielił Bartosz Bańbor. Wciąż więc żaden z gospodarzy nie miał w dorobku indywidualnego zwycięstwa. W drugiej fazie spotkania Doyle był tylko ciut szybszy, ale zarazem dalej bezradny, gdy "przelatywali" obok niego świetnie dysponowani Holder czy Fredrik Lindgren.

W końcówce Motor robił zmiany, dając więcej okazji do jazdy młodzieżowcom. I tak w biegu czternastym prowadzenie objął po starcie Bańbor, którego nie zdołali dogonić Milik i Piotr Świercz. Dzięki temu ósmy zawodnik mistrzów kraju zanotował w tym meczu indywidualną wiktorię, co jest rzeczą wręcz niesłychaną! Na koniec kompletny Kubera pokazał, że po kontuzji nie ma już śladu i dobił Wilki, nie pozwalając im na zanotowanie w piątek choćby jednej "trójki".

Żużlowcy z Krosna doznali najwyższej domowej porażki w historii działalności Wilków i najwyższej takiej od 2005 roku, gdy na poziomie I Ligi ulegali 24:65 rywalowi z Rybnika.

Wyniki:

Cellfast Wilki Krosno - 28

9. Vaclav Milik - 5+1 (0,0,2,d,1*,2) 10. Mateusz Świdnicki - 0 (0,-,-,-,-) 11. Andrzej Lebiediew - 9 (2,1,2,2,2,w) 12. Lars Skupień - 0 (0,-,-,-) 13. Jason Doyle - 9 (1,1,1,2,2,2) 14. Krzysztof Sadurski - 3+1 (1,1,1*,0) 15. Denis Zieliński - 1+1 (0,0,1*) 16. Piotr Świercz - 1+1 (0,0,1*)

Platinum Motor Lublin - 62

1. Jarosław Hampel - 5 (1,3,1,0) 2. Dominik Kubera - 14+1 (3,2*,3,3,3) 3. Fredrik Lindgren - 11+1 (3,2*,3,3,-) 4. Jack Holder - 10+2 (2*,3,2*,3,-) 5. Bartosz Zmarzlik - 8+1 (2*,3,3,-,-) 6. Mateusz Cierniak - 8+1 (2*,3,1,1,1) 7. Kacper Grzelak - 3 (3,0,-,0) 8. Bartosz Bańbor - 3 (0,3)

Bieg po biegu: 1. (69,83) Lindgren, Lebiediew, Hampel, Milik - 2:4 - (2:4) 2. (70,65) Grzelak, Cierniak, Sadurski, Zieliński - 1:5 - (3:9) 3. (69,76) Kubera, Zmarzlik, Doyle, Skupień - 1:5 - (4:14) 4. (69,43) Cierniak, Holder, Sadurski, Świdnicki - 1:5 - (5:19) 5. (68,93) Holder, Lindgren, Lebiediew, Milik - 1:5 - (6:24) 6. (68,94) Hampel, Kubera, Doyle, Zieliński - 1:5 - (7:29) 7. (69,45) Zmarzlik, Milik, Sadurski, Grzelak - 3:3 - (10:32) 8. (70,32) Lindgren, Holder, Doyle, Sadurski - 1:5 - (11:37) 9. (69,92) Kubera, Lebiediew, Hampel, Milik (d/4) - 2:4 - (13:41) 10. (69,83) Zmarzlik, Lebiediew, Cierniak, Świercz - 2:4 - (15:45) 11. (70,36) Holder, Doyle, Milik, Hampel - 3:3 - (18:48) 12. (69,75) Kubera, Lebiediew, Zieliński, Bańbor - 3:3 - (21:51) 13. (70,35) Lindgren, Doyle, Cierniak, Świercz - 2:4 - (23:55) 14. (72,36) Bańbor, Milik, Świercz, Grzelak - 3:3 - (26:58) 15. (70,41) Kubera, Doyle, Cierniak, Lebiediew (w/2x) - 2:4 - (28:62)

Sędzia: Michał Sasień Komisarz toru: Maciej Głód Zestaw startowy: I Frekwencja: około 7 000 widzów NCD: 68,93 s. - uzyskał Jack Holder (Motor) w biegu 5. Wynik dwumeczu: 118:62 dla Motoru, który zdobył bonus.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kibice z całej Polski zainteresowani zawodami w Świętochłowicach. Jest zła wiadomość Rickardsson ambasadorem nowej inicjatywy Discovery. Oto lista startowa SGP4

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy można było się spodziewać, że Motor aż tak wysoko wygra z Wilkami na ich torze w Krośnie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (15)
avatar
smialy
8.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Skończyło się sępom kombinowanie , a zaczęła się kompromitacja . Brawo Kwieciński , trzeba utworzyć III ligę na ten poziom .  
avatar
smialy
8.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Skończyło się sępom kombinowanie , a zaczęła się kompromitacja . Brawo Kwieciński , trzeba utworzyć III ligę na ten poziom .  
avatar
Obcy123123
8.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Bardo motor za wygraną. No i podstawienie się w Grudziądzu. Canal plus rządzi w Ekstralidze. Mecz grudziądza z Lesznem miał być przed Wilkami. Takiej korupcji to nawet w piłce nie widać, że kto Czytaj całość
avatar
Ķʊɳɞ Ĺασ
8.07.2023
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Szkoda Wilki wyszło jak wyszło kibicowałem wam i myślałem, że obronicie EL. Nie lubię się pastwić ale Świdnicki to porażka sezonu. Chyba ja bym go nawet przywiózł za sobą jadąc na rowerze. Ale Czytaj całość
avatar
Ķʊɳɞ Ĺασ
8.07.2023
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
@Normalny kibic bez jaj: Jakbyś był zielonogórskim cieciem wiążącym ledwo koniec z końcem jak Antonio Koziobrody to też dla podniesienia swojego ego wykupił byś pakiet multitroll na SF. Frustra Czytaj całość