W tym artykule dowiesz się o:
Hubert Łęgowik był wyraźnie niezadowolony z tego, co wydarzyło się 11. biegu. Zawodnik Ultrapur Startu Gniezno miał poważne uwagi do przebiegu procedury startowej.
- Ta sytuacja jest dla mnie kompletnie niezrozumiała. Kiedy ja, jako zawodnik, czuję, że taśma idzie nierówno, a zawodnik obok mnie rusza się i startuje na dwa razy, to dla mnie taki start nie ma sensu. Na dojeździe zamknąłem gaz, bo byłem pewny, że bieg jest przerwany. Sędzia podjął inną decyzję - powiedział Łęgowik w rozmowie ze StartTV.
Następnie zwracał uwagę na to, że tego typu zdarzenia mogą okazać się wręcz kluczowe w kontekście bardzo ważnych spotkań.
- Komisarz toru też twierdził, że taśma poszła nierówno i nic z tym nie robiliśmy... A gdyby tak mecz był na styku i byśmy walczyli o awans do I ligi, to ten bieg mógłby na przykład zadecydować o awansie. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w tak ważnych spotkaniach. Cóż, po prostu mój indywidualny wynik jest trochę słabszy. Czułem się na tyle szybki, że chyba skończyłbym z "płatnym" kompletem - dodał.
Mimo to Łęgowik udział w niedzielnym meczu może uznać za udany. Rywalizację zakończył z dorobkiem dziewięciu punktów i trzech bonusów. Zawodnik nie zamierza osiadać na laurach - zamierza zainwestować w sprzęt.
- Planuję zainwestować w nowe jednostki po to, żeby być gotowym na play-offy (...). Jeśli nowy sprzęt będzie się spisywać lepiej niż ten, który mam, to zamierzam na nim startować - podsumował zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: Oskar Fajfer mówi o skandalu w Krośnie. Wilki nie dotrzymały słowa?!
Czytaj także: > Uczestniczył w koszmarnym karambolu. Pokazał zdjęcie ze szpitala > Zaległy mecz U-24 Ekstraligi. Kto najlepszym żużlowcem w Wielkiej Brytanii?
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
