Żużel. Wielkie emocje w finale IM Australii! Tungate dogonił i przegonił Fricke'a!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Rohan Tungate
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Rohan Tungate
zdjęcie autora artykułu

Stratę pięciu punktów Rohan Tungate odrobił do Maxa Fricke'a już w drugiej serii decydującego turnieju Indywidualnych Mistrzostw Australii 2024. Potem skutecznie wywierał presję na pogubionym rywalu i finalnie to on zdobył w Gillman tytuł!

Tegoroczny cykl Indywidualnych Mistrzostw Australii pierwszy raz od pięciu lat składał się z pięciu rund. Początek zmagań miał miejsce 4 stycznia w Banyo na przedmieściach Brisbane. W kolejnych dniach żużlowcy rywalizowali w Kurri Kurri (tam zawody przerwano po rundzie zasadniczej), Albury-Wodonga i Mildurze. Aby dojechać do Gillman i ścigać się w sobotnim turnieju przemierzono więc w dziewięć dni niemalże 2500 kilometrów w głąb kontynentu, odwiedzając przy tym trzy stany: Queensland, Nową Południową Walię i Australię Południową.

Przed decydującą imprezą na przedmieściach Adelajdy sytuacja w klasyfikacji przejściowej była najkorzystniejsza dla zwycięzcy z Banyo i Albury-Wodongi - Maxa Fricke'a. Miał on pięć punktów zapasu nad Rohanem Tungate'em (wygrany z Kurri Kurri) oraz jedenaście nad Jaimonem Lidseyem i broniącym tytułu Jackiem Holderem. Tymczasem już w pierwszej serii Tungate odrobił do lidera trzy "oczka", korzystając na jego wykluczeniu. Obaj twardo ze sobą walczyli, Fricke upadł i to jego arbiter postanowił nie dopuścić do startu w powtórce.

Na początek drugiej serii Fricke poniósł kolejne straty, przegrywając z Chrisem Holderem i Ryanem Douglasem. Gdyby więc Tungate wygrał swój bieg, odrobiłby wszystkie straty! I tak też się stało po tym, jak wyprzedził na dystansie Jamesa Pearsona. Niepokonani byli ponadto młodszy z Holderów i Brady Kurtz. To były z kolei złe informacje dla Lidseya, który na koncie miał tylko dwa punkty. On pecha miał na samym początku, gdy nie zapunktował po uślizgu.

Zawody trwały, a sytuacja Fricke'a stawała się dramatyczna. W trzeciej próbie bardzo dobrze wystartował, jednak wyprzedził go na dystansie Lidsey, a za chwilę też Jack Holder. Niedługo później Tungate wygrał trzeci raz z rzędu. Fricke'owi nie tyle uciekał więc tytuł, ile zbliżali się do niego ci, którzy go właśnie pokonali w bezpośrednim starciu. Emocje w Gillman rosły jeszcze bardziej, widząc to, co "wyprawia" Kurtz, ponieważ i on wzmacniał swoje szanse na TOP4.   ZOBACZ WIDEO: Jason Doyle: Mój styl jazdy jest odpowiedni na grudziądzki tor

Do pojedynku jedynych niepokonanych - Tungate'a i Kurtza doszło od razu na start czwartej serii, a na dokładkę jeszcze pod taśmą ustawił się młodszy z braci Holderów. Wicelider mistrzostw przed startem turnieju nie dał rywalom szans i tym samym dalej uciekał Fricke'owi. Jednakże ten w końcu się przebudził, bo wygrał, wykorzystując słabszą obsadę swojego wyścigu. Mógł więc myśleć o półfinale, ale potrzebował do tego jeszcze jednej "trójki".

Za nim jednak trzykrotny indywidualny mistrz Australii seniorów wyjechał na tor, zrobił to Tungate. Wydawało się, że przegra tylko z walczącym o medal Lidseyem, lecz na dystansie dał się zaskoczyć jeszcze Benowi Cookowi, którego wprost należy nazwać objawieniem styczniowych turniejów i który wykręcił w sobotę najlepszy czas na 300-metrowym owalu. Tymczasem Fricke nie pokpił sprawy i pokonał Kurtza. W efekcie wjechał do półfinału, choć nie miał przed nim możliwości wyboru pola startowego.

Obsada pierwszego półfinału była fenomenalna, bo oprócz kandydatów do mistrzostwa pod taśmą stanęli też bracia Holderowie. Chris już w piątej serii nie dał zrobić nic złego walczącemu o podium Jackowi i podobnie było teraz, bo odpowiednio blokował z początku bezradnego Fricke'a. Z przodu za to jechał Tungate, co oznaczało, że w finale wystarczyło mu po prostu dobrnąć do mety, aby zdobyć tytuł po sześciu latach oczekiwania. Cudu nie było. 33-latek dojechał za plecami Kurtza i mógł świętować.

W finale Lidsey przywiózł za sobą Holdera, a to oznaczało, że obaj zgromadzili w mistrzostwach po 61 punktów i o tym, kto stanie na trzecim stopniu podium musi zadecydować bieg dodatkowy. W nim wygrał starszy z nich. Przegranemu na małą osłodę pozostaje miejsce w eliminacjach do cyklu Grand Prix 2025, do których awansowała pierwsza czwórka. Australia ma pięć miejsc, ale o tym, kto zajmie w kwalifikacjach ostatnie z nich, zadecydują FIM Indywidualne Mistrzostwa Oceanii, które odbędą się 27 stycznia, także w Gillman. Więcej o tym TUTAJ.

Wyniki (za: speedwayupdates.proboards.com):

1. Brady Kurtz - 17+2 (3,3,3,2,2,4) - 1. miejsce w finale 2. Rohan Tungate - 16+3 (3,3,3,3,1,3) - 2. miejsce w finale 3. Jaimon Lidsey - 13+3 (0,2,3,3,3,2) - 3. miejsce w finale 4. Jack Holder - 13+2 (3,3,2,1,3,1) - 4. miejsce w finale 5. Chris Holder - 11+1 (2,3,2,2,2) 6. Ben Cook - 10+1 (1,2,3,2,2) 7. Max Fricke - 8+0 (w,1,1,3,3) 8. Sam Masters - 7+0 (2,0,2,3,0) 9. Josh Pickering - 7 (3,1,2,t,1) 10. Michael West - 7 (2,1,1,2,1) 11. Keynan Rew - 5 (1,u,1,1,2) 12. Ryan Douglas - 4 (2,2,0,w,0) 13. Zach Cook - 4 (1,1,u,1,1) 14. Fraser Bowes - 3 (0,0,0,w,3) 15. James Pearson - 3 (0,2,1,0,0) 16. Jake Turner (Nowa Zelandia) - 1 (1,d,d,u,0) 17. Jack Morrison - 0 (d) 18. Dayle Wood - ns

Bieg po biegu: 1. (56,70) Pickering, West, Turner, Lidsey 2. (55,90) Tungate, Masters, Rew, Fricke (w/su) 3. (56,19) J. Holder, Douglas, Z. Cook, Pearson 4. (56,28) Kurtz, Ch. Holder, B. Cook, Bowes 5. (55,43) Ch. Holder, Douglas, Fricke, Turner (d/4) 6. (56,29) Kurtz, Lidsey, Z. Cook, Masters 7. (56,84) Tungate, Pearson, Pickering, Bowes 8. (57,00) J. Holder, B. Cook, West, Rew (u/1) 9. (55,25) B. Cook, Masters, Pearson, Turner (d/4) 10. (55,65) Lidsey, J. Holder, Fricke, Bowes 11. (56,18) Kurtz, Pickering, Rew, Douglas 12. (57,00) Tungate, Ch. Holder, West, Z. Cook (u/3) 13. (55,36) Tungate, Kurtz, J. Holder, Turner (u/4) 14. (56,22) Lidsey, Ch. Holder, Rew, Pearson 15. (56,22) Fricke, B. Cook, Z. Cook, Morrison (d/4; Pickering - t) 16. (57,27) Masters, West, Bowes (w/u), Douglas (w/u) 17. (56,89) Bowes, Rew, Z. Cook, Turner 18. (56,03) Lidsey, B. Cook, Tungate, Douglas 19. (56,62) J. Holder, Ch. Holder, Pickering, Masters 20. (56,64) Fricke, Kurtz, West, Pearson

Półfinały: 21. (55,40) Tungate, J. Holder, Ch. Holder, Fricke 22. (55,75) Lidsey, Kurtz, B. Cook, Masters

Finał: 23. (55,36) Kurtz, Tungate, Lidsey, J. Holder

Bieg dodatkowy o brązowy medal: J. Holder, Lidsey

NCD: 55,25 s. - uzyskał Ben Cook w biegu 9.

Końcowa klasyfikacja Indywidualnych Mistrzostw Australii 2024:

M. Zawodnik Banyo Kurri Kurri Albury Mildura Gillman Suma
1.Rohan Tungate161411131670
2.Max Fricke15121616867
3.Jack Holder101213131361+3
4.Jaimon Lidsey15813121361+2
5.Brady Kurtz888161757
6.Ben Cook681081042
7.Chris Holder108941142
8.Josh Pickering12787741
9.Sam Masters78910741
10.Ryan Douglas88137440
11.Zach Cook4965428
12.Keynan Rew5264522
13.James Pearson7440318
14.Michael West1411714
15.Fraser Bowes1304311
16.Justin Sedgmen---9-9
17.Tate Zischke5----5
18.Jye Etheridge-4---4
19.Jack Morrison--3ns03
20.Jake Turner---ns11

CZYTAJ WIĘCEJ: Potężny karambol, który pozbawił Doyle'a szans na mistrzostwo [WIDEO] Kluby tkwią w niepewności. GKSŻ zabrała głos: "W interesie żużla warto poczekać"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy triumf Rohana Tungate'a w IM Australii 2024 to niespodzianka?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (7)
avatar
s.fan
14.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tyle że w drugim biegu to Tungate powinien być wykluczony i to on mógłby nerwowo szukac ustawień w pozostałych biegach. Sędzia wypaczył wynik, tak jak to się często dzieje na naszym podwórku.  
avatar
Rache
14.01.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chris Holder znow nie wygral? Oj bedzie wyzywal i bedzie niepocieszony.Ale naobiecuje swojemu klubowi zlote gory.Bajkopisarz z Torunia.  
avatar
Oderka
13.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Rohan, brawo Brady. Rybnik po awans w tym roku  
avatar
arthoo
13.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo rybnickie Rekiny.  
avatar
ROW Błażej
13.01.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brawo oby tak w Rybniku ci poszło a będzie moc