Żużel. Nie było przed nim zamkniętych drzwi. Powstaje biografia o legendzie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jacek Gomólski z synem Kacprem
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jacek Gomólski z synem Kacprem
zdjęcie autora artykułu

Jacek Gomólski jest bez wątpienia jednym z najlepszych wychowanków Startu Gniezno, dla którego ścigał się przez 12 sezonów. Był nie tylko bardzo dobrym żużlowcem, ale także świetnym człowiekiem. Służył pomocą, choć nie lubił, gdy go wykorzystywano.

Urodził się 20 stycznia 1968 roku w Kłecku, oddalonym niecałe 20 kilometrów od Gniezna. Licencję żużlową zdobył w wieku 16 lat, a już trzy lata później wraz z Krzysztofem Wankowskim oraz Tomaszem Fajferem wygrali brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych.

W 1988 roku był za to trzeci w finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. W tym samym sezonie stanął jeszcze na najniższym stopniu podium w Srebrnym Kasku. W kolejnym wygrał Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów. Te trzy osiągnięcia wywalczył jednak w barwach bydgoskiego klubu. W 1990 roku powrócił do Wielkopolski i zajął trzecią lokatę w Złotym Kasku.

Nie wyważał drzwi, tylko otwierał je swoim charakterem

Jacek Gomólski przez całą swoją karierę naprzemiennie reprezentował barwy Startu Gniezno (1984-1987, 1990-1995, 1999-2000) oraz Polonii Bydgoszcz (1988-1989, 1996-1998). Chociaż w swoich drużynach był najczęściej jedną z czołowych postaci, to nigdy nie zawojował nie tylko światowego żużla, ale nawet tego w naszym kraju. - Jacek trafił na trudne czasy w Polsce, kiedy był jeszcze problem z dostępem do dobrego sprzętu - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Drożdż, prezes Instytutu Dziedzictwa Historii Sportu.

ZOBACZ WIDEO: Fredrik Lindgren kolejnym takim przypadkiem. Co takiego ma w sobie Motor Lublin?

- Gdy jako młody zawodnik był na fali wznoszącej, dostał zaproszenie do wojska. Wówczas miał do wyboru pójście w kamasze albo dalszą jazdę w innym klubie. Ostatecznie padło na Bydgoszcz. Po dwóch latach wrócił do Gniezna, które startowało na drugim szczeblu rozgrywkowym. W Wielkopolsce był jednym z liderów drużyny i dwukrotnie miał najwyższą średnią w zespole. To nazwisko w tym mieście po prostu coś znaczyło - wyjaśnia.

Przed Gomólskim nie było zamkniętych drzwi. Jednakże on ich nie wyważał, a otwierał swoim charakterem. Dzięki swojej osobowość zdobył wielu przyjaciół, praktycznie w całej Polsce. Miał jednak swoje zasady. - Nie lubił, gdy ktoś chciał wykorzystać jego pozycję. To jednak nie znaczy, że nie był pomocny. Nie raz wspierał młodych zawodników, chociażby zwykłymi wskazówkami - zdradza nasz rozmówca.

Legenda

Jako jedna z największych gwiazd gnieźnieńskiego żużla przeszedł na zawodowstwo, choć po czasie trochę tego żałował. - Obecnie wraz z sukcesami pojawiają się media oraz sponsorzy, którzy często sami chcą się reklamować. Wówczas nie było o to tak łatwo. Firmy niechętnie przeznaczały własne pieniądze na zawodników. Aczkolwiek ostatecznie udało się znaleźć kilku skorych do finansowego wsparcia - opowiada Drożdż.

159 meczów, 770 biegów i 1505 punktów - to dorobek Jacka Gomólskiego w barwach Startu. Na przestrzeni wszystkich sezonów spędzonych w Gnieźnie uzyskał średnią biegpunktową równą 2,094. Bez wątpienia można go nazwać jednym z lepszych wychowanków wielkopolskiego klubu. Poza torem był "zwykłym gościem", który bardzo lubił pojechać na ryby ze znajomymi lub zorganizować grilla w wolnym czasie.

- Ta jego pewnego rodzaju legenda trwała czy trwa nadal, jednakowo za sprawą jego synów. Teraz mówiąc "Gomóła", mamy na myśli zarówno Jacka, jak i Adriana oraz Kacpra. Zresztą w tym przypadku ojciec miał ogromny wkład z rozwój dzieci. Był po prostu ich pierwszym trenerem. Przekazał im to, co było najwartościowsze - twierdzi prezes Instytutu Dziedzictwa Historii Sportu.

Biografia

I to właśnie o świetnym żużlowcu, ale też człowieku, ma opowiadać powstająca książka, której autorem jest nasz rozmówca. W biografii mają znaleźć się analizy i zapisy rozmów z rodziną, kolegami z toru, ale też innych osób, które znały Gomólskiego. Nie zabraknie również archiwalnych fotografii, które wcześniej nie były publikowane oraz różnych anegdot związanych z karierą sportową i życiem poza nią.

- Po pierwsze osobiście znałem Jacka. To był niesamowity i bardzo otwarty oraz serdeczny człowiek. Po drugie kilku znajomych namówiło mnie do napisania tej książki. Nie stawiam sobie konkretnej daty, lecz chciałbym, aby w czerwcu była gotowa. W tym celu instytut uruchomił także internetową zbiórkę - podsumował Jacek Drożdż.

Jacek Gomólski zmarł 2 kwietnia 2021 roku w wieku 53 lat. Gdyby nadal żył, 20 stycznia obchodziłby 56. urodziny.

Czytaj także: Żużel. Martin Smolinski zabrał głos ws. przyszłości w polskiej lidze Żużel. Został najlepszym Australijczykiem. Nad tym musi popracować

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (8)
avatar
sks
21.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To może być ciekawa książka, bo materiał na nią wyborowy. Przydałby się link do zbiórki na poczet przyszłej biografii  
avatar
Stary Poznaniak
21.01.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ok. Pomyłka jest ale najważniejsze że wspomniano o Jacku. Miał słabości które go niszczyły ale prawdą jest że nawet pod koniec życia był człowiekiem którego chciało się na przywitanie przytulić Czytaj całość
avatar
EPICKI WNIKLIWY 2.0
21.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
JEŻELI KTOŚ ZMARŁ W 2K22 W WIEKU 53 LAT TO W TYM TOKU SKOŃCZYŁBY 55 LAT Z DRUGIEJ STRONY DAJECIE ŻE FACET URODZIŁ SIĘ W 68 TO RACZEJ W 2K22 NIE MIAŁ 53 LAT KOGOŚ CHYBA TRZYMA JESZCZE WCZORAJSZ Czytaj całość
avatar
sparki
20.01.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ja mysle,ze autor tego tekstu powinien wrocic do podstawowki,bo z liczeniem jest grubo na bakier i takich pseudo dziennikarzy zatrudniaja S .F. A gdzie jest a CZY,A CZY, CZY CZY CZY.  
avatar
matt79
20.01.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
hej mateusz kmiciek, gdzie to widziales ze zdobyli zloto w MMPPK ?? Proszę iść na lekcję historii