Chris Holder: Uwielbiam toruński tor

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Chris Holder trafił do drużyny Unibaksu Toruń krótko po zakończeniu sezonu 2007. Minione rozgrywki Speedway Ekstraligi były pierwszymi spędzonymi przez 22-letniego Australijczyka w gronie seniorów. "Chrispy" nie zawiódł jednak oczekiwań kibiców oraz działaczy, stając się drugim pod względem skuteczności jeźdźcem ekipy z Grodu Kopernika.

- W Toruniu czuję się naprawdę wyśmienicie. Mam tu wielu kibiców i ścigam się tu praktycznie w co drugą niedzielę. Lubię to miasto, uwielbiam tutejszy tor i byłoby naprawdę wspaniale, gdyby udało mi się dobrze zaprezentować podczas Grand Prix na MotoArenie - powiedział Holder, który w sezonie 2010 zadebiutuje w Indywidualnych Mistrzostwach Świata.

Posiadająca 15,5 tys. miejsc siedzących MotoArena uważana jest za najpiękniejszy stadion żużlowy na świecie. Pierwszy w jej historii turniej GP odbędzie się już 19 czerwca. - Zaplecze jest naprawdę pierwszorzędne. Bez wątpienia nie ma drugiego takiego stadionu żużlowego. Obiekt ten został wybudowany właśnie z myślą o speedwayu i trybuny znajdują się tak blisko toru, że wrażenie z oglądania zawodów jest niesamowite. Z każdego miejsca widoczność jest znakomita, a atmosferze na trybunach również nie można nic zarzucić - dodał "Chrispy".

Oprócz toruńskiego obiektu, w GP obecnych jest również kilka innych aren, które porażają swoim pięknem. W nadchodzących zmaganiach o IMŚ żużlowcy zawitają m.in. na Millennium Stadium w Cardiff, Parken w Kopenhadze oraz Ullevi w Goeteborgu, gdzie na czas trwania turniejów ułożone zostaną tzw. tory jednodniowe. - Te stadiony prezentują się przepięknie, a doping w Cardiff jest czymś niesamowitym. Już nie mogę się doczekać tej imprezy - kontynuował 22-latek.

W 2002 roku jedna z rund cyklu odbyła się w ojczyźnie Holdera, w Sydney. Czy Chris byłby za powrotem zmagań żużlowej elity na Antypody, gdyby była taka możliwość? - To byłaby wielka frajda nie tylko dla mnie i Jasona Crumpa, ale i dla innych australijskich jeźdźców. Prawda jest jednak taka, że do organizacji rundy w Australii jest jeszcze daleka droga, bo to nie polega tylko na tym, żeby się spakować i lecieć na zawody. No, ale trzymam kciuki, żeby kiedyś się udało - zakończył zawodnik Unibaksu.

Źródło artykułu: