Mateusz Szczepaniak gotowy na ligę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bardzo dobre wrażenie po czwartkowym turnieju parowym w Poznaniu pozostawił po sobie Mateusz Szczepaniak, żużlowiec PSŻ Lechma. Urodzony w Ostrowie Wielkopolskim zawodnik przegrał tylko z Rafałem Dobruckim.

- Ogólnie pozytywnie, miałem dobre starty i pasowało na trasie. Na pewno lepsza taka jazda, niż zwykły trening - podsumował swój start żużlowiec. - Na motocyklu czuję się już swobodnie, nie mam żadnych zahamowań czy wątpliwości. Jeśli chodzi o sprzęt, to dwa motocykle mam sprawdzone, jeszcze jeden do sprawdzenia i czwarty silnik, ale czas leci. Myślę jednak, że te dwa na ligę są już spasowane. W czwartek sparing i zaczynamy ligę - dodał Szczepaniak, któremu udało się - w przeciwieństwie do np. Rafała Trojanowskiego - uniknąć problemów związanych z nowymi tłumiki. - Czekałem całą zimę na to, co z tego wyniknie. Nie wiedzieliśmy, co będzie więc nie wyjeżdżaliśmy na tor. Wyjechaliśmy dopiero, jak było wiadomo, że nowych tłumików nie będzie trzeba stosować - wyjaśnił.

Jak Szczepaniak, który w ubiegłym sezonie był jednym z najskuteczniejszych zawodników PSŻ, widzi szanse swojej drużyny w 2010 roku? - Mamy ciekawy skład, który może namieszać. Co do szans - nie wiem, bo liga będzie bardzo wyrównana, bo każda drużyna ma w składach dobrych zawodników - przyznał. - Na pewno trzeba wygrywać na własnym torze i dorzucać jakieś punkty na wyjazdach i będzie dobrze.

W tym sezonie Skorpiony po raz pierwszy jadą po coś więcej niż tylko utrzymanie w I lidze. Czy w związku z tym na żużlowcach drużyny ciąży dodatkowa presja? - Ja jej nie odczuwam - zapewnił Szczepaniak. - W zeszłym roku też jej nie było. W ogóle w Poznaniu pod tym względem jest inaczej niż w innych klubach. Dodatkowo jest polski skład, co jest dużym plusem - dodał. - Nie mówię, że jestem przeciwnikiem obcokrajowców, ale w niektórych klubach zdarza się nieuczciwe traktowanie Polaków w porównaniu do obcokrajowców - wyjaśnił.

- W Poznaniu nie miałem jeszcze żadnych problemów z działaczami i mam nadzieję, że tak pozostanie - zakończył były żużlowiec Włókniarza Częstochowa.

Źródło artykułu: