Krzysztof Cegielski: Kołodziej i Miedziński na pewno pojadą w Miszkolcu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Janusz Kołodziej i Adrian Miedziński w ramach protestu przeciwko obowiązkowemu zastosowaniu nowych tłumików w eliminacjach do Grand Prix nie wzięli udziału w piątkowym treningu w Miszkolcu. Nasi reprezentanci nie zbojkotują jednak sobotnich zawodów.

Krzysztof Cegielski jest w stałym kontakcie z zawodnikami, którzy wystartują w Miszkolcu w eliminacji do Grand Prix. - Jestem w stałym kontakcie ze wszystkimi zawodnikami. Wszyscy są przeciwnikami nowych tłumików. Rozmawiałem dzisiaj też z Tomaszem Gollobem, który jest zbulwersowany tą całą sytuacją. Kołodziej i Miedziński zrezygnowali z wczorajszego treningu i teraz stanęli przed dylematem; startować czy nie? Zarówno w ich opinii jak i mojej rezygnacja z udziału w tych zawodach nie opłaci się im. Mogliby stracić szanse na awans do Grand Prix, a wiadomo przecież, że jest to ich główny cel na ten sezon. Oni na pewno nie zrezygnują ze startu w tych zawodach. Swoją postawą zdążyli już pokazać aż nadto wyraźnie, co myślą o obowiązkowym stosowaniu nowych tłumików - powiedział ekspert portalu SprtoweFakty.pl.

Szef "Metanolu" zapewnia, że protest zawodników będzie kontynuowany. - To, że Kołodziej i Miedziński pojadą w Miszkolcu nie oznacza końca walki. Niech nikomu nie wydaje się, że odpuścimy. Nowe tłumiki są źle skonstruowane i niebezpieczne dla zawodników, nie ma mowy, żebyśmy je zaakceptowali. Wierzę, że uda nam się wycofać je ze wszystkich zawodów.

Krzysztof Cegielski jest przekonany, że zawodnicy startujący w Miszkolcu będą musieli zmagać się z problemami sprzętowymi, którym winne będą nowe tłumiki. - Jestem pewien, że przy tych temperaturach, które teraz mamy coś niedobrego będzie działo się z silnikami zawodników. Chętnie powysyłam osobom, które lobbowały wprowadzenie nowych tłumików faktury za naprawę sprzętu. Zobaczymy czy zechcą pokryć koszta swoich nietrafionych pomysłów...

Źródło artykułu: