Emil Pulczyński: Zająłem czwarte miejsce, najgorsze dla sportowca

Zdjęcie okładkowe artykułu: Na zdjęciu: kibice Apatora Toruń
Na zdjęciu: kibice Apatora Toruń
zdjęcie autora artykułu

Na zakończenie rozgrywek Ligi Juniorów, Emil Pulczyński w indywidualnej rywalizacji na gorzowskim torze zajął czwarte miejsce. Wynik czwartkowych zawodów z pewnością byłby lepszy, gdyby nie pierwszy wyścig, w którym to torunianin przyjechał na ostatnim miejscu.

W tym artykule dowiesz się o:

Co prawda zawodnik Unibaksu miał bardzo wymagającą stawkę, jednakże jego jazda nie wróżyła zbyt wiele dobrego. Emil Pulczyński zanotował słaby start, a na dystansie miał problemy z opanowaniem motocykla. Sposób w jaki wchodził w wiraże sprawiał, że na wyjściu z łuków dużo tracił do swoich rywali. Potem jednak było już dużo lepiej. - Po pierwszym biegu, w którym nie zdobyłem punktów, wprowadziłem bardzo duże zmiany w sprzęcie, które okazały się być korzystne, bo było dużo lepiej. Zresztą świadczy o tym moja zdobycz punktowa - zauważył junior z Torunia.

Kibicom w pamięci bardzo zapadł bieg piętnasty, w którym to Pulczyński fantastycznie wyszedł ze startu i momentalnie stworzył sobie ogromną przewagę nad Sławomirem Musielakiem, Piotrem Pawlickim i Szymonem Woźniakiem. Bieg w ostateczności wygrał najmłodszy z tej stawki - Pawlicki. Wszystko za sprawą szaleńczej pogoni i systematycznego odrabiania strat. - Trzy i pół okrążenia jechałem przed Piotrkiem Pawlickim i przegrałem. Należą mu się wielkie słowa uznania. Ogólnie obierałem bardzo złe linie jazdy. Nie wiedziałem, że Piotrek jest tak blisko mnie na wejściu w łuk. Dopiero na wyjściu go usłyszałem, ale nie chciałem już dociskać go do bandy. Taki jest żużel. On był szybszy i wykorzystał błędy, które popełniłem. Ostatni wiraż pojechałem wręcz tragicznie, choć i tak to niewiele zmieniło. Raptem jeden punkt więcej, zatem na podium i tak bym się nie załapał. Choć z drugiej strony "oczko" więcej zawsze byłoby lepsze - relacjonował torunianin.

Gdyby Pulczyńskiemu lepiej powiodło się w pierwszym wyścigu, z pewnością miałby szanse na podium. Występ ten jest więc ogromnym kontrastem, w porównaniu do ostatniej wizyty juniora Unibaksu na gorzowskim obiekcie, kiedy to fatalnie spisał się w ostatniej rundzie Ligi Juniorów. - Ostatnio miałem tu w Gorzowie słabszy dzień. Dziś myślę, że było dużo lepiej, choć nie jestem zadowolony z tego występu. Zająłem w końcu czwarte miejsce, czyli najgorsze dla sportowca - powiedział.

- Nie załamuję się i jedziemy dalej, bo aktualnie skupiam się na niedzielnym spotkaniu z Betardem Wrocław. Bardzo ważny mecz o trzecie miejsce, który oczywiście chcemy wygrać. Chciałbym w tym ostatnim w sezonie pojedynku pokazać się z jak najlepszej strony - dodał na zakończenie Emil Pulczyński.

Źródło artykułu: