Roman Jankowski: Po wielu latach złoto wróciło do Leszna

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wiele powodów do zadowolenia ma trener leszczyńskiej Unii, Roman Jankowski. Powrócił do Leszna i poprowadził swoją drużyną do tytułu Drużynowego Mistrza Polski. Jak ocenił finałowe spotkanie? Czy ma na oku już może następcę Leigh Adama?

- Bardzo się cieszymy z końcowego sukcesu. Jeszcze przed sezonem nikt nas nie stawiał w gronie faworytów. Tym bardziej to nas teraz cieszy. Po wielu latach złoto wróciło do Leszna, udało nam się je zdobyć - powiedział po zakończonym spotkaniu finałowym trener leszczyńskich Byków.

Z powodu opadów deszczu zawodów nie udało się odjechać do końca. Po 11 biegu sędzia postanowił więc zakończyć to spotkanie. Nie zmieniłoby to chyba faktu, iż to Unia wygrałaby to spotkanie? - Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby wygrać ten pojedynek. Zrobiliśmy to przede wszystkim dla naszych kibiców. Sekretu sukcesu się nie sprzedaje i nie zdradza. Bardzo ciężko przepracowaliśmy też okres przygotowawczy do sezonu. Wcześniej wyjechaliśmy w tym roku na tor, jako jedni z pierwszych. Mamy zgraną paczkę i świetną atmosferę. Nie ma żadnych konfliktów, a to jest właśnie klucz do sukcesu - stwierdził "Jankes".

Leigh Adams podjął decyzję o zakończeniu kariery. Pojedynek finałowy był więc jego ostatnim w barwach Unii. Czy trener widzi więc konieczność dokonania jakichś zmian w drużynie? - Drużyna jest dobra. Na pewno będzie luka po Leigh Adamie, ale na pewno będziemy mocno pracować, żeby ten zespół zmotywować i zmobilizować do walki także w przyszłym roku - zakończył.

Źródło artykułu: