Niels Kristian Iversen dla SportoweFakty.pl: To będzie zdecydowanie najcięższe spotkanie w tym roku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niels Kristian Iversen bardzo dobrze rozpoczął sezon. Jego forma może cieszyć włodarzy gorzowskiego klubu. Duńczyk jest gotowy na nadchodzące spotkania i wie, że stać go na dobre wyniki. Jego głównym celem są jak najlepsze starty dla klubów, które reprezentuje.

Przed niedzielną potyczką kibice z Tarnowa mieli cichą nadzieję na pierwsze punkty "Jaskółek" w tym sezonie. Jednak końcowy wynik mógł zadowolić tylko ekipę przyjezdną. Kiedy ma się w składzie czołowych jeźdźców na świecie takich jak Tomasz Gollob i Nicki Pedersen, można liczyć na dobry rezultat. Aby jednak osiągnąć sukces, potrzebni są zawodnicy, którzy wesprą liderów drużyny. Właśnie jednym z nich okazał się Niels Kristian Iversen, który zgromadził na swym koncie osiem "oczek". - To było dla nas bardzo dobre spotkanie. Wygraliśmy. To był nasz cel, który wspólnie zrealizowaliśmy. Przyjechaliśmy po dwa punkty do Tarnowa i to się udało - powiedział szczęśliwy po zwycięstwie Iversen.

Sam zawodnik był zadowolony ze swojej dyspozycji w niedzielne popołudnie. Przyznał jednak, że nie ustrzegł się błędów na tarnowskim torze. - Mogę być zadowolony ze swojej postawy. Zdobyłem osiem punktów i dwukrotnie wygrałem. Popełniłem także parę błędów, których wynikiem były dwa zera. Nikt nie lubi przyjeżdżać do mety ostatni. Ja także. Tym bardziej, że naprawdę dobrze czułem się na motocyklu. Jednak tak czasem bywa, że mały błąd powoduje brak możliwości zdobycia punktu - dodał podopieczny Czesława Czernickiego.

Zespół z nad Warty konsekwentnie zdobywa punkty w Ekstralidze. Następny mecz gorzowskiego zespołu to naprawdę gratka dla miłośników "czarnego sportu". Sam Tomasz Gollob zaprasza na to spotkanie. - Myślę, że to będzie bardzo ciekawy mecz. Walka do końca. Co tu dużo mówić? Mistrzowie Świata. Zapraszam na to spotkanie - mówił lider zespołu z Gorzowa. Dla Nielsa Kristiana Iversena będzie to także bardzo ważna potyczka. Jeszcze rok temu popularny "PUK" reprezentował barwy zielonogórskiego klubu. - Wiemy, że te derby są szczególne. Te dwa kluby raczej za sobą nie przepadają. To będzie oczywiście miało znaczenie dla nas zawodników. Na pewno udzieli nam się presja zarówno kibiców jak i działaczy. Z drugiej strony to może nam pomóc. Będziemy bojowo nastawieni. Ja dam z siebie wszystko - oznajmił zdeterminowany Duńczyk.

Zespoły z Gorzowa i Zielonej Góry dysponują bardzo wyrównanymi składami. Okupujące dwie pierwsze lokaty w Ekstraligowej tabeli zespoły stoczą walkę, która już teraz jest mianowana meczem kolejki. O sile zespołu spod znaku Myszki Miki powiedział nam były zawodnik Falubazu. - To jest naprawdę bardzo dobry zespół. Każdy w drużynie z Zielonej Góry prezentuje na dzień dzisiejszy świetną formę. To będzie zdecydowanie najcięższe spotkanie w tym roku. Oba zespoły bardzo dobrze radzą sobie na początku rozgrywek. Udało nam się pokonać Leszno. Myślę, że stać nas na zwycięstwo także z Falubazem - powiedział zawodnik urodzony w duńskim Esbjergu.

Złoty medalista z Drużynowego Pucharu Świata z 2008 roku myśli także o powrocie do cyklu Grand Prix. Każdy bowiem żużlowiec marzy o ściganiu się w zawodach, które mogą dać tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Niels Kristian Iversen jednak te marzenia chwilowo postanowił odłożyć na bok. - Oczywiście myślę o powrocie do Grand Prix. W tym momencie jednak chcę się skupić na ligowych zmaganiach. Ten sezon rozpoczynam bardzo dobrze. Jestem zadowolony ze swojej postawy. Mam oczywiście ambicję na powrót do Grand Prix. Najważniejsze to utrzymać dobrą formę. W tej chwili priorytetem jest dla mnie Gorzów i zespoły z pozostałych lig, w których startuję - zakomunikował popularny "PUK".

Jak każdy zawodnik startujący w kilku ligach Niels Kristian Iversen wypowiedział się na temat nowych tłumików. Dla Duńczyka największym minusem są koszty, które trzeba ponosić ze względu na uszkodzenia silnika. - Temat tłumików jest bardzo ciężki. Ja mogę na nich jeździć. Jest tylko z nimi jeden wielki problem, otóż wyrządzają one wielkie zniszczenia w silnikach. W zeszłym tygodniu miałem dwa silniki w serwisie. Jeden z nich współpracował ze starym tłumikiem, drugi zaś z nowym. Właśnie ten z nowym odpowiednikiem nie wyglądał za ciekawie w środku. To jest wielka bolączka dla nas. Nie chodzi tu tylko o tych najlepszych. Zawodnicy którzy dopiero zaczynają, bądź startują w słabszych ligach, będą mieć później kłopoty. Podsumowując uważam, że da się na nich jeździć, ale jestem zwolennikiem starych tłumików. Wprowadzenie nowych, to zły kierunek - zakończył Iversen.

Źródło artykułu: