Wypowiedzi po meczu Unia Tarnów - Złomrex Włókniarz Częstochowa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niedzielny pojedynek żużlowców Unii Tarnów i Włókniarza Częstochowa wyraźnie pokazał, jak ogromna przepaść dzieli ostatnią i pierwszą drużynę tabeli Speedway Ekstraligi. Goście wygrali 59:33, oddając rywalom tylko jedno biegowe zwycięstwo.

Piotr Żyto (trener Włókniarza): Sprzyjało nam wszystko, od słonecznej pogody po dobrze przygotowany tor, do którego nie mamy żadnych zastrzeżeń. Byliśmy po prostu lepsi i trudno cokolwiek więcej powiedzieć o tym meczu.

Roman Jankowski (trener Unii): Gratuluję zwycięzcom tych zawodów. Drużyna z Częstochowy była znacznie mocniejsza od nas. My borykamy się cały czas z problemami kadrowymi, ale nie załamujemy się i czekamy na decydujące mecze. Cudów się nie spodziewaliśmy, a na dodatek ponownie przydarzył się pech w postaci zepsutej polewaczki. Nie mogliśmy skorzystać z niej w trakcie meczu i zamiast śliskiego toru, musieliśmy jechać na bardzo suchym. Ale to nie ma większego znaczenia, bo przecież jechaliśmy u siebie, a tor był równy dla wszystkich.

Lee Richardson (13+2 punktów dla Włókniarza): To kolejne bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Widać, że złapaliśmy wiatr w żagle i jedziemy coraz lepiej. Mimo wszystko gospodarze nie poddali się łatwo i uzyskali niemal taki sam wynik, jak Unibax podczas naszego niedawnego meczu w Toruniu.

Szymon Kiełbasa (1 punkt dla Unii): Po takim meczu pozostaje tylko pogratulować rywalom. To bardzo silna drużyna, pojechali świetnie. A nasze silniki nie pracowały tak, jak powinny. Na pewno wpływ na wynik miał też tor, bo jeździliśmy ostatnio na bardziej mokrej nawierzchni i te przełożenia się nie sprawdzały.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)