13. bieg gwoździem do trumny - wypowiedzi po meczu Lotos Wybrzeże - Stal Gorzów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zespół Lotosu Wybrzeże Gdańsk przegrał ze Stalą Gorzów 41:49. Po spotkaniu wypowiedzieli się trenerzy oraz zawodnicy obu zespołów.

Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): Jak twierdziłem wcześniej, mecz nie był taki łatwy, tylko bardzo zacięty. Kontrolowaliśmy cały czas przebieg tego spotkania, ale rywal był dosyć groźny u siebie. Lotos Wybrzeże ma jednak za dużo dziur w składzie. W mojej drużynie wszyscy pojechali bardzo dobrze i przede wszystkim równo. Ta drużyna stanowiła jeden wielki monolit. W ostatnim wyścigu po rozmowie z Tomkiem Gollobem stwierdziliśmy, że pojedzie Bartek, który miał ciężkie biegi, ale podejmował naprawdę bardzo dobrą walkę.

Niels Kristian Iversen (Stal Gorzów): Zdobyłem dużo punktów, a mój zespół wygrał w Gdańsku. Myślę, że wszyscy możemy być szczęśliwi z tego spotkania. Jesteśmy na papierze lepszą drużyną, ale nie można nikogo lekceważyć. Każdy u siebie może pojechać dobrze i wiem, że musimy być zawsze skoncentrowani. Wybrzeże również ma w swoim składzie silnych zawodników.

Michael Jepsen Jensen (Stal Gorzów): Był to dobry mecz w moim wykonaniu. Nie udało nam się wygrać dużą ilością punktów. Najważniejsze było jednak zwycięstwo. Tor był trochę inny od tego, co oczekiwaliśmy. Kilka biegów było bardzo ciekawych, więc opuszczam Gdańsk w dobrym humorze.

Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów): Wczorajsze Grand Prix to już jest historia. Zapomnijmy o tym. Miałem ciężkie biegi, ale to nie jest wytłumaczenie, bo wczoraj też takie miałem, chociaż wczoraj byłem u siebie (śmiech, dop. red.). Ważne, że wygraliśmy i wracamy zadowoleni.

Stanisław Chomski (trener Lotosu Wybrzeże Gdańsk): Spójrzmy na KSM. Przy pomocy Zbyszka Sucheckiego osiągnęliśmy ten minimalny. Zdobyliśmy też troszkę więcej punktów niż jesteśmy wyceniani. To było takie teoretyczne podsumowanie. Zła komunikacja w biegach 9-10 spowodowała, że z 5:1, zrobiło się 1:5 i 4:2. By może byłoby ciekawiej, bo pewnie ostatnie biegi by decydowały o zwycięstwie. Takim gwoździem do trumny był bieg trzynasty. Zwycięstwo Tomka Golloba z Iversenem, który był najszybszy tutaj postawiło kropkę nad i. W zespole z Gorzowa zawodnicy bardzo dobrze się uzupełniali, u nas tego zabrakło. Druga cześć zawodów poza biegiem trzynastym. układała się troszeczkę lepiej, no ale strata była zbyt duża. Dziesięć punktów przy tej klasie rywala było ciężkie do odrobienia. Trudno jest coś wyciągnąć z zespołu, gdzie są zawodnicy takiego a nie innego pokroju.

Maksim Bogdanow (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Przegraliśmy mecz, który był do wygrania i jest nam z tego powodu bardzo przykro. Jeśli chodzi o moją postawę, towWszystko idzie w dobrą stronę. Wygrywam pojedyncze biegi, ale jest tego jeszcze za mało. Już nie boli mnie ręka, która doskwierała mi w pierwszych meczach. Staram się walczyć na dystansie, ale mam bardzo słabe starty, co jest bardzo ważne w ENEA Ekstralidze. Będziemy się starali jechać jak najlepiej w kolejnych meczach.

Zbigniew Suchecki (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Spodziewałem się lepszego występu, choć po tak długiej przerwie nie ma tragedii. Przede wszystkim liczyłem na lepsze starty, które zawsze były moją domeną, a dzisiaj miałem trochę z tym problemy. W jednym z biegów wypaliłem fajnie z tego startu, ale jechałem na drugim motocyklu, który nie chciał mi się "bujnąć" na tej prostej i trochę błędów popełniłem. Generalnie troszkę muszę pogrzebać przy sprzęgle, bo trochę miałem problemy. Sędzia to widział, trzymał nas na starcie i trochę musiałem się zapierać. Motocykle mam bardzo dobre, nic, tylko się skupić i puścić sprzęgło.

Thomas H. Jonasson (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Niby nie było źle, ale chciałem wypróbować nowe silniki, aby osiągnąć dobry rezultat. Przyniosło to jednak odwrotny rezultat od zamierzonego. Niby zdobyłem dziesięć punktów, ale w sześciu biegach, nie w pięciu, więc po prostu mogło być lepiej. Odeślę te silniki tam, skąd je dostałem i wyciągnę odpowiednie wnioski na przyszłość.

Krystian Pieszczek (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Mogło być dużo lepiej, ale wyszło jak wyszło. Mecz był tragiczny i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Straciłem dwa punkty z bonusem, gdzie wyprzedzili mnie Iversen z Zagarem. Może nie byłem za szybki na trasie, ale nie będę zwalał winy na motory, gdyż popełniłem błąd. Nie moglem się zbyt szeroko wysuwać na zewnętrzną, bo od razu stawał motor. W biegu z Pedersenem, Gollobem i Zmarzlikiem znakomicie wyszedłem ze startu, a w powtórce byłem już ostatni. Trzeba się wziąć w garść. Była masakra, a u siebie musimy wygrywać.

Współpraca: Maciej Oszuścik

Źródło artykułu:
Komentarze (17)
avatar
RECON_1
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podoba mi sie wypowiedz Pieszczka, widac w nim ambicje i duza dawke samokrytyki, pilnujcie gom w Gdansku a bedziecie miec z niego mase radosci bo sie narawde fajnie zapowiada.  
avatar
Slagge
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pedersen zawsze jeździł dla siebie, a nie dla drużyny. Jak tu już ktoś wspomniał o jeździe Golloba, często puszcza Zmarzlika i utrzymuje 5:1. Taka asekuracja... a u Pedersena najważniejsze jest Czytaj całość
avatar
Marti12
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pedersen tu też zawinił. Jechał z Pieszczkiem i zamiast puścić go do przodu i odpierać ataki rywali (tak jak to czasem robi Gollob ze Zmarzlikiem), mogli przyjechać na 5:1. Ale nie - Pedersen m Czytaj całość
avatar
fan STALI
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
trener , chomski na tych konferencjach . trzyma sie dzielnie, mimo iz prawie kazdy mecz w beret, to potrafi sensownie zrelacjionowac i wypowiedziec sie tak ze coś z jego słów sie można dowiedzi Czytaj całość
avatar
kibic Gks-u
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Polny bierz swojego jokera chrzanowskiego za reke i won z klubu bo ty nic tu dobrego miernoto nie robisz