Peter Ljung dla SportoweFakty.pl: To był dla nas naprawdę koszmarny dzień

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Szwecji okazała się największym rozczarowaniem Drużynowego Pucharu Świata. Gospodarze finału nie tylko nie zdobyli głównego trofeum, ale nawet nie stanęli na podium

W tym artykule dowiesz się o:

Dla wielu fachowców wystawienie w reprezentacji Szwecji Petera Ljunga, a nie Antonio Lindbaecka było zaskoczeniem. Potwierdziła to zdobycz Ljunga, który uzbierał tylko 1 punkt. - Byliśmy faworytami nawet do zwycięstwa, a skończyliśmy bez medalu. Trudno opisać słowami to, jak czuliśmy się po finale Drużynowego Pucharu Świata w Malilii. Praktycznie żaden z nas nie pojechał na swoim poziomie. Ja zawaliłem na całej linii. Mój występ w sobotnim finale był po prostu koszmarny. Nie chcę się tłumaczyć, ale mój motocykl nie sprawował się dobrze. Ja też nie jechałem tak jak powinienem. Odebrałem moje silniki po serwisie i niestety, nie jestem zadowolony z pracy tego sprzętu. Muszę coś z tym jak najszybciej zrobić - powiedział dla SportoweFakty.pl Peter Ljung.

Reprezentacja Trzech Koron wydawała się jednym z faworytów do złota. Gospodarzom szyki z pewnością pokrzyżowały warunki atmosferyczne. - Jeśli chodzi o naszą reprezentację, Andreas Jonsson i Fredrik Lindgren pojechali w porządku. Ja i Thomas H. Jonasson zawaliliśmy sprawę medalu dla Szwecji. Nie potrafiłem znaleźć właściwych ustawień sprzętu na tym ciężkim torze. W Malilli spadło mnóstwo deszczu. Może w telewizji ten tor nie wyglądał jeszcze najgorzej, ale kiedy przyszło na nim jeździć, było strasznie ciężko - wyjaśnia Ljung.

Najsłabszy w ekipie Trzech Koron przyznaje, że Szwedzi nie cieszyliby się nawet z brązowego medalu. Oni chcieli zgarnąć pełną pulę. Zawody jednak brutalnie zweryfikowały plany gospodarzy. - Oczywiście, że celowaliśmy w złoto. Jechaliśmy na własnym torze i wiedzieliśmy, że kibice na nas bardzo liczą. Zdawaliśmy sobie sprawę, że w finale startują cztery silne reprezentacje i nikogo nie można lekceważyć. Wcale nie byłbym zdziwiony, gdyby Drużynowy Puchar Świata wygrała Rosja. Oni mają naprawdę bardzo dobrych żużlowców. Dla reprezentacji Szwecji liczyło się praktycznie tylko zwycięstwo. Chcieliśmy złota i o nim marzyliśmy. Zajęliśmy dopiero czwarte miejsce, które jest dla nas katastrofą, ale za porażkę uznalibyśmy także drugie miejsce. My po prostu chcieliśmy wygrać ten finał - kończy Peter Ljung, dla którego zarówno cykl Grand Prix jak i finał Drużynowego Pucharu Świata okazuje się czasami zbyt wielkim wyzwaniem.

Źródło artykułu: