Klub nie płaci od kilku spotkań - komentarze po meczu Polonia Bydgoszcz - Dospel Włókniarz Częstochowa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatnim meczu ligowym sezonu 2012 na własnym torze Polonia Bydgoszcz zremisowała 45:45 z Dospelem Włókniarzem Częstochowa. Nie takiego pożegnania ze swoimi kibicami spodziewali się gospodarze.

Jarosław Dymek (menedżer Dospela Włokniarza): Mogliśmy zdobyć trzy punkty, mogliśmy wracać z niczym. Mamy dwa "oczka" i z tego się cieszymy, choć na pewno niedosyt pozostał. Nie ukrywam bowiem, że do Bydgoszczy przyjechaliśmy po zwycięstwo. Spodziewailiśmy się bardzo trudnego meczu i taki był. Dziękuję chłopakom za walkę do końca i dali z siebie wszystko. Szkoda, że w sobotę straciliśmy naszych juniorów. Hubert Łęgowik wciąż przebywa w gorzowskim szpitalu. Artur Czaja był dziś z nami, ale jest tak mocno poobijany, że nie był w stanie pojechać w zawodach.

Robert Sawina (menedżer Polonii Bydgoszcz): Nie jestem zadowolony z rezultatu. To był nasz ostatni ligowy mecz w Bydgoszczy i chcieliśmy wygrać. Wiem, że zawiedliśmy kibiców, co słychać (nawiązanie do wydarzeń sprzed parkingu). Przed zawodami byliśmy bardzo skoncentrowani. Niestety, na torze nie byliśmy w stanie zwyciężyć rywala. Nie ukrywam, że brakuje nam Roberta Kościechy, za którego dziś nie zdecydowałem się zastosować zastępstwa zawodnika. Mniej skuteczny niż zwykle był Sajfutdinow. Emil w Szwecji miał jednak upadek i startował z poparzonymi palcami.

Daniel Nermark (Dospel Włókniarz): Ze swojego wyniku jestem zadowolony. Z rezultatu spotkania też, choć bardzo szkoda straconego punktu. Tym bardziej, że wszystko wydarzyło się na ostatnich metrach. To były bardzo trudne zawody.

Tomasz Gapiński (Polonia Bydgoszcz): Będę mówił tylko o sobie. Nie mogłem znaleźć optymalnego ustawienia motocykli. Byłem szybki na starcie, a wolny na trasie. Zmieniałem motory, a spodziewanych efektów nie było. Nie mogłem poszukać prędkości. Na pewno chciałem zdobyć więcej punktów, ale nie udało się. Goście byli dziś lepsi, przede wszystkim wygrywali indywidualnie wyścigi. Menedżer nie jest winny, że straciliśmy punkty. To my słabo pojechaliśmy i zawaliliśmy spotkanie. Sezon się kończy, więc muszę coś jeszcze powiedzieć. Fatalnie układa się nasza współpraca z prezesem klubu. Nie dostajemy biletów na mecze dla rodzin. Gdyby na spotkania przychodził komplet kibiców zrozumiałbym to. Ale trybuny świecą pustkami. Ponadto klub nie płaci od kilku spotkań. Nie dostałem pieniędzy za osiem meczów. Może dlatego dzisiejsze spotkanie zakończyło się takim rezultatem.

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
czefan
20.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sytuacja w meczu Bydgoszcz-Częstochowa i Tarnów-Zielona Góra była identyczna. W 14 biegu za seniora jechał junior i zerwał taśmę. I za niego nie mógł jechać drugi junior i bieg odbył się w trój Czytaj całość
avatar
unia tarnow
20.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gapa czyli przyznałeś sie do sprzedania meczu a po drugie to co jeszcze dla sąsiadów byś chciał bilety pazerny człowieku!! ja bym sie wstydził nawet przyznawać że żebrzesz o bilety brak honoru Czytaj całość
avatar
Frantz z Bydzi
20.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prezio do raportu! Oddaj kasę zawodnikom i oddaj za bilet pacanie!  
avatar
MATUCH
19.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BRAWO DLA GAPY!!!!!!!! Tak jest o to chodzi jeśli odejdziesz tutaj będziesz szanowany pamiętaj. WON DERING  
avatar
Dragu
19.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
gdzie jest gacek ? :D:D ma do powiedzenia w kazdym temacie pozostalych 9 druzyn a tu cisza ? :)