Zawody dały już jakiś efekt - komentarze po treningu punktowanym GKM Grudziądz - Dospel Włókniarz Częstochowa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pewnym zwycięstwem Dospel Włókniarza Częstochowa nad GKM-em Grudziądz zakończył się czwartkowy trening punktowany. Oba zespoły podkreślały jednak, że wynik był sprawą drugorzędną.

Hubert Łęgowik (Dospel Włókniarz Częstochowa): Jestem zadowolony ze swojej jazdy, a najbardziej z dwóch pierwszych biegów. Nie starczyło mi opon, bo zabrałem na ten sparing tylko jedną nową oponę. W swoim trzecim starcie testowałem drugi silnik, ale nie był to dobry ruch, bo brakowało prędkości. Czeka mnie jeszcze dużo pracy.

Mirosław Jabłoński (Dospel Włókniarz Częstochowa): Jak na obecne warunki pogodowe to i tak jest dużo jazdy. Pierwsze dwa biegi były bardzo udane. Na trzeci wyścig zmieniłem motocykl, bo nie chciałem "katować" tego dobrego. Spisywał się troszeczkę gorzej, ale tylko troszeczkę, bo minimalnie przegrałem start i nie udało mi się założyć Tomasza Chrzanowskiego, który mnie trochę powiózł. Dojechałem trzeci, ale nie jest źle. Dobrze to rokuje, bo w Lesznie też było super i oby tak dalej. Liczę, że jak najszybciej uda nam się teraz wyjechać na tor w Częstochowie.

Tomasz Chrzanowski (GKM Grudziądz): Czwartkowe zawody dały już jakiś efekt i tak to można w sumie ocenić. W pierwszych biegach miałem zewnętrzne pola. Zmieniłem jedną rzecz w motocyklu, bo chcieliśmy spróbować czegoś innego. Po pierwszym nieudanym biegu zmieniłem ustawienia i zabrałem się ze startu, a wcześniej brakowało mi dobrego momentu startowego. Z kolei w trzecim moim starcie tuż po starcie zatarł się silnik. Byłem zmuszony skorzystać z drugiego motocykla. Użyłem go też w środę, ale udało mi się zdobyć na nim tylko punkt z bonusem i też nie byłem zadowolony. Dokonaliśmy w nim korekt i udało się już znakomicie wyjść spod taśmy. Od razu miało to przełożenie w punktach.

Jarosław Dymek (Dospel Włókniarz Częstochowa): Przede wszystkim liczy się kolejna możliwość jazdy. Dlatego przejechaliśmy 350 kilometrów żeby pojeździć. Cieszymy się, że wracamy cali i zdrowi. Zawodnicy są bogatsi o kolejne doświadczenia związane w głównej mierze ze sprzętem, bo tego typu trening temu służy. Chodziło o rozjeżdżenie i sprawdzenie ustawień sprzętu. Wynik jest tutaj akurat sprawą drugorzędną. Cieszę się, że zawodnicy mają dużo okazji do startów, bo nie wszyscy mają taką możliwość.

Robert Kempiński (GKM Grudziądz): Wynik mówi sam za siebie, ale trzeb wziąć pod uwagę siłę naszego przeciwnika. Można pochwalić niektórych za poszczególne biegi. Zawodnicy zmieniali motocykle i informowali mnie o tym, także na końcowy wynik patrzałbym z przymrużeniem oka.

Źródło artykułu: