Mateusz Borowicz: Szkoda, że sędzia podjął decyzję o wykluczeniu Kacpra

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Miłego złego początki. Tak o swoim występie w Gnieźnie może powiedzieć Mateusz Borowicz. Jego drużyna przegrała, a on sam po stronie plusów zapisze tylko zwycięstwo w biegu młodzieżowym.

W tym artykule dowiesz się o:

Ten był rozgrywany na raty. W pierwszym podejściu za plecami Borowicza trwała zacięta rywalizacja o drugą lokatę pomiędzy Kacprem Gomólski i Wojciechem Lisieckim. W ferworze walki obaj zapoznali się z nawierzchnią twardego obiektu przy Wrzesińskiej. Arbiter uznał, że winnym całego zajścia był wychowanek miejscowej drużyny, obecnie zdobywający punkty dla Unii Tarnów – "Ginger". Według Borowicza decyzja sędziego była mocno wątpliwa. Mimo to w powtórce znów popisał się atomowym wyjściem spod taśmy, bezproblemowo rozprawiając się z juniorami gospodarzy - Bieg młodzieżowy wyszedł naprawdę bardzo fajnie. Szkoda, że sędzia podjął decyzję o wykluczeniu Kacpra, bo wydaje mi się, że tam nie było jego winy. Jestem przekonany, że gdyby nie ta kolizja to przywieźlibyśmy podwójną wygraną - wyraził swoją opinię "Boro".

Potem debiutujący w tym roku w Enea Ekstralidze 18-latek wyraźnie się pogubił, kończąc pozostałe dwa wyścigi na ostatnich pozycjach. - Muszę przyznać, że nie spoglądałem wnikliwie na tor i nie wiedziałem dokładnie co się nim dzieje. Popełniłem duży błąd nie robiąc przed drugą swoją gonitwą żadnych korekt przy sprzęcie, bo okazało się, że nawierzchnia mocno się zmieniła - zdradził.

Szansa do rehabilitacji za przegraną z beniaminkiem 40:50 nastąpi już w najbliższą niedzielę. Tarnowianie jadą na drugi wyjazd z rzędu. Zostaną podjęci przez ekipę składywęgla.pl Polonię Bydgoszcz, która wyprzedza w tabeli tylko ekipę z… Gniezna. Co ciekawe, młody podopieczny Marka Cieślaka nie ma z torem "Gryfów" ani dobrych, ani złych wspomnień. A to dlatego, że pojedynek w Bydgoszczy będzie jego debiutem na przed tamtejszą publicznością. - Jeszcze tam nie jeździłem, będzie więc ciekawie. Na razie staram się jednak o tym spotkaniu nie myśleć, bo potem układam sobie w głowie jakieś głupie scenariusze. Do Gniezna przyjechałem w ogóle nie rozprawiając o tym meczu. Jakbym obudził się rano, wsiadł w busa i przystąpił do niego z marszu - zakończył.

Mateusz Borowicz wygrał bieg młodzieżowy w Gnieźnie
Mateusz Borowicz wygrał bieg młodzieżowy w Gnieźnie
Źródło artykułu:
Komentarze (16)
matthew_1928
12.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gnieźnianie, skończcie się napinać na Kacpra, bo i tak zawitacie znów do I ligi :)  
matey
11.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobrze że go wykluczył, chociaż nie widziałem sytuacji, ale Gomólski jeździ ostro i głupio, a jak widzi że jest słabszy i ktoś go wyprzedza, szuka kontaktu żeby móc sie położyć na torze  
avatar
Maciek Tarnów
11.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mateusz do roboty bo jak na razie to nic nie robisz na torze, marne starty!!!  
avatar
SG FAN
11.06.2013
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Ruda parówa jezdzi jak jezdzi, ani głowy ani serca. Trud wychowawczy Cieślaka na niewiele się zda, z goooowna bata nie ukręcisz.  
avatar
czarny_sport
11.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaka szkoda? Pokażcie wideo, to każdy zobaczy jak Kacper w brzydki sposób spowodował upadek Liska.