Czwartkowy Korościel: Nieproszony gość

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Regulamin na sezon 2014 w znacznym stopniu redukuje zagrożenie wystąpienia schizofrenii u żużlowców. Ograniczenie przepisów o "gościu", pozwoli starszym zachować strzępy równowagi emocjonalnej.

Mam nadzieję, że ograniczenie liczby zawodników - mogących wystąpić w charakterze gościa - tylko do juniorów, jest pierwszym krokiem do całkowitej rezygnacji z tego absurdalnego przepisu. Żużlowcy nawet bez tej regulaminowej osobliwości nieustannie muszą się zmagać z widmem rozchwianej tożsamości. Żaden sportowiec nie ma takich problemów z identyfikacją swojego klubowego istnienia, jakie ma żużlowiec. W niedzielę X jeździ dla Falubazu, we wtorek dla Indianerny, w czwartek dla Poole Pirates, a w międzyczasie jeszcze dla Holsted i Olympu Praga. Jak w takim układzie ma się przywiązać do czegokolwiek, gdzie ma szukać stabilności i jak ma się definiować.

Od zawsze zastanawiało mnie jak to jest możliwe, że w niedzielę X jedzie z Y w parze i robią wszystko, żeby ich Falubaz wygrał, a dwa dni później ten sam X staje naprzeciwko tego samego Y i robi wszystko, żeby go pokonać, czyli, żeby sprawić mu, jakkolwiek infantylnie to zabrzmi, przykrość. Przecież to ten sam X i ten sam Y, którzy jeszcze 2 dni wcześniej stanowili nieodłączną parę, gotową umierać dla jednego klubu. Jak teraz mają walczyć na śmierć i życie? Mało tego. W czwartek przywdziewają jeszcze inne plastrony i realizują jeszcze inne cele. Zwariować można. Jak w takim systemie kibic ma uwierzyć, że barwy klubowe mają dla żużlowców jakąkolwiek wartość, skoro widzi, że w niedzielę Hampel z Protasiewiczem obściskują się po zwycięstwie Falubazu, a 2 dni później w telewizji oglądają, że Hampel Protasiewicza najchętniej by zdublował.

Zawodnicy już teraz reprezentują zbyt dużo klubów jednocześnie, a jeżeli przepis o "Gościu" zostałby zliberalizowany i wprowadzony we wszystkich żużlowych ligach na świecie, a w kilku już funkcjonuje, to okazałoby się, że żużlowiec X, w ekstremalnym przypadku, mógłby przymierzyć nawet kilkanaście plastronów w ciągu jednego sezonu, a nazw klubów, dla których punktuje, nie potrafiłby wymienić nawet jego mechanik. Maksymalne rozluźnienie więzi, łączących klub z zawodnikiem, to nie jedyny powód, dla którego powinniśmy zrezygnować z "Gościa". Ten przepis jawnie zniechęca też kluby do szkolenia młodzieży. Po co Kolejarz Rawicz ma kształcić młodych żużlowców, skoro może znacznie taniej pożyczyć sobie już wykształconych. Jeżeli pójdziemy w tę stronę to dojdziemy do sytuacji, w której 50 zawodników "obskoczy" wszystkie ligi w Europie i wtedy już w ogóle nie będzie wiadomo, kto z kim i dlaczego. Nie przemawiają do mnie argumenty zwolenników "Gościa", którzy przekonują, że ten przepis pozwala przeżyć żużlowcom słabszym, którzy nie mieszczą się w składach swoich Ekstraligowych drużyn.

Jeżeli się nie mieszczą, to znaczy, że kiepsko wybrali, że się przeliczyli i że następnym razem muszą się poważniej zastanowić przed podpisaniem kontraktu. Jeżeli górnik nie potrafi wydobywać węgla, to kopalnia go zwalnia, a nie wypożycza to kopalni miedzi. Takie prawa rządzą rynkiem pracy, i chociaż pozbawione litości, muszą obowiązywać także w świecie sportu. Człowiek spełnia się wtedy, kiedy potrafi określić swoje umiejętności i podejmuje wyzwania, którym jest gotów sprostać. Jeżeli rusza z motyką na księżyc, a w drodze okazuje się, że ten sprzęt jednak nie wystarczy, to pretensje może mieć tylko do siebie. Michał Korościel - Dziennikarz Radia ZET i SportoweFakty.pl

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu:
Komentarze (26)
avatar
Mazix
14.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Żużel to wyjątkowy sport :D jest jeszcze jakiś inny sport motorowy który ma kluby i ligę? Większość to chyba zawody indywidualne z teamami po 2-3 auta albo motocykle :P  
kapitan bomba
14.11.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Uwagi Pana Korościela są bardzo słuszne. Dzisiejszy żużel coraz bardziej przypomina cyrk objazdowy i dziwię się, że kibicom to w ogóle nie przeszkadza.  
avatar
mais oui
14.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pan Korościel zbiera regularnie bardzo nieprzychylne komentarze, co mnie szczerze dziwi. Z tezami artykułu powyżej jak i z poprzednich artykułów zgadzam się w pełni. Niestety żużel dryfuje w ja Czytaj całość
avatar
kordekk
14.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gdyby poruszony problem dotyczył innego sportu, np. piłki nożnej, zgodziłbym się. Żużel jest jednak specyficznym sportem, gdzie wg. mnie powinno się jeszcze rozszerzać możliwości "gościa". Żuże Czytaj całość
avatar
adikab
14.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bzdura, autor powinien pisać o ping-pongu, a nie o żużlu ;] Nie czuje klimatu tego sportu, a bierze się za krytykę ;] Co do wymieniania, kto dla kogo jeździ i gdzie jak punktuje to żaden proble Czytaj całość