Jerzy Kanclerz: W Bydgoszczy nie dopiszą kibice

Zdjęcie okładkowe artykułu: Jerzy Kanclerz z Tomaszem Gollobem
Jerzy Kanclerz z Tomaszem Gollobem
zdjęcie autora artykułu

Jerzy Kanclerz obawia się niskiej frekwencji podczas sobotnich zawodów Speedway Grand Prix w Bydgoszczy. Cel, jakim jest sprzedaż kilkunastu tysięcy biletów, nie zostanie prawdopodobnie zrealizowany.

W tym artykule dowiesz się o:

Były działacz i menedżer Polonii Bydgoszcz zjawi się na stadionie przy ulicy Sportowej w roli kibica. - Muszę przyznać, że nie opuściłem dotychczas żadnego z turniejów Grand Prix, które odbyły się w Bydgoszczy. Pamiętam wszystkie triumfy Tomasza Golloba i ubolewam, że w sobotę nie zobaczymy go na torze. Adrenalina tych zawodów w ostatnim czasie uciekła, a wszystko z powodu nieobecności paru zawodników. Jednym jest Tomek, a drugim Emil Sajfutdinow. Wartość sportowa kilku uczestników pozostawia wiele do życzenia i nie są to te same zawody co pięć czy sześć lat temu - ocenił Jerzy Kanclerz w rozmowie z naszym portalem.

Tym, co byłego działacza martwi najbardziej jest niewielkie zainteresowanie zawodami ze strony kibiców. Z tego też względu organizatorzy nie zdołają wypełnić bydgoskiego stadionu. - Z informacji jakie zdobyłem sprzedaż biletów wygląda bardzo źle. Nie spodziewam się dużej frekwencji na trybunach i nie ukrywam, że mnie to boli. Nie jestem już wewnątrz bydgoskiego klubu i mogę tylko gdybać. Zastanawiam się jednak gdzie popełniono błąd. Jak pokazał ostatni weekend, stadiony w takich miastach jak Toruń czy Częstochowa są przecież zapełnione. W Bydgoszczy, która ma duży problem z zachęceniem kibiców do przyjścia na stadion dzieje się coś niedobrego - stwierdził.

Jerzy Kanclerz liczy po cichu na to, że nie najlepszą frekwencję wynagrodzi wszystkim zwycięstwo polskiego zawodnika. Były menedżer Polonii liczy bowiem na triumf Jarosława Hampela. - Myślę, że jak najbardziej stać go na to, by sięgnąć w sobotę po zwycięstwo. Jarek może wygrać te zawody, a na podium powinniśmy zobaczyć także Krzysia Kasprzaka. Szybki może być Andreas Jonsson, który jest przecież byłym zawodnikiem Polonii. Uważnie będę przyglądać się też Darcy'emu Wardowi, Nickiemu Pedersenowi i Kennethowi Bjerre. Kto wie, czy nie zaskoczy nas też pozytywnie Adrian Miedziński - dodał Kanclerz.

Bydgoski działacz nie ma wątpliwości, że Hampel powinien celować w tym roku tylko i wyłącznie w złoto. - Byłem przed trzema tygodniami w Auckland i miałem okazję rozmawiać w parkingu z Hampelem. Powiedział mu, że nadszedł już czas, by zdobył tytuł mistrza świata. Kolejny srebrny czy brązowy medal oczywiście by nas ucieszył, ale na tym etapie jego kariery prawdziwą satysfakcję może dać już tylko złoto. Wierzę, że tego dokona, a pierwszy krok postawi wygrywając zawody w Bydgoszczy - zakończył Kanclerz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Czy organizatorzy będą zadowoleni z frekwencji sobotnich zawodów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (20)
avatar
Cysio
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trudno dać konkretną datę. To się działo stopniowo. A teraz żużel przebija się do opiniotwórczych mediów tylko przy okazji skandalów. Kopaczy mamy żałosnych ale to w nich inwestuje się w dużych Czytaj całość
avatar
BydgoskiPolonista
26.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co zrobic skoro brakuje światowych zawodników, GP słabo opłacalne, kibiców nie ma.  
avatar
Piotr Pałasz
26.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie dziwie sie ze pusto. sam chcialem przyjechac lecz ceny biletow mnie i znajomych odstraszyly  
avatar
heniek
26.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pogoda może dziś namieszać :), Idą ciemne chmurzyska  
avatar
Papas T-ów
26.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
blondyna beztalencie przyszły mistrz swiata buha,ha,ha wykreci dzisiaj ze trzy protasy max.10 miejsce