Jarosław Hampel: W pewnej chwili naprawdę było bardzo niebezpiecznie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jarosław Hampel przyznał, że nie jest do końca zadowolony ze swojej obecnej formy. Po meczu w Gdańsku cieszył się jednak z tego, że mimo wielu przeciwności, SPAR Falubaz wywiózł dwa punkty.

Mówi się, że często mistrza poznaje się po tym, jak wygrywa mecze, w których nie idzie. - To był wybitnie taki mecz. Nie układał się on dla nas kompletnie. Straciliśmy Piotrka, a jak wiemy jest to jeden z liderów tego zespołu. Poza tym przytrafiły nam się wykluczenia, defekt. To wszystko nie pomagało nam w tym, by wynik był korzystny. W pewnej chwili naprawdę było bardzo niebezpiecznie. Końcówką pokazaliśmy, że w ważnych momentach jesteśmy w stanie ogrywać rywali - powiedział Jarosław Hampel w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. [ad=rectangle] Uczestnik cyklu Grand Prix również nie spisywał się najlepiej w swoich pierwszych wyścigach. - Fakt, nie miałem najlepszego początku. Poza tym wolno jechał mój motocykl. Taki jest jednak gdański tor. Szczerze mówiąc rzadko na nim jeżdżę i sprzęt musi być inaczej dopasowany. To był czas na to, by go sprawdzić i końcówka była już ok. Zawodnicy z Gdańska po tym jak straciliśmy Piotrka zauważyli, że mogą przycisnąć i było widać, że jadą w pełni zmobilizowani. Ten mecz wcale nie był dla nas łatwy - przyznał Hampel.

Przed biegami nominowanymi SPAR Falubaz Zielona Góra prowadził różnicą ośmiu punktów, ale Piotr Szymko dwukrotnie desygnował Leona Madsena i Fredrika Lindgrena, którzy wcześniej spisywali się znakomicie. - Tu się mogło wszystko zdarzyć. Mecz skończył się takim wynikiem, a nie innym, ale w takich spotkaniach wszystkie teorie mogą się nie sprawdzić. Kto by pomyślał, że będziemy się tak męczyć, jak Leszno, czy Częstochowa wygrywały wysoko. Okoliczności, które były w Gdańsku miały swój wpływ, ale patrząc na suche liczby, wygrana nie była przekonywująca - zauważył żużlowiec klubu z Zielonej Góry.

Gdańszczanie przez długi czas toczyli z zielonogórzanami walkę jak równy z równym
Gdańszczanie przez długi czas toczyli z zielonogórzanami walkę jak równy z równym

Hampel przyzwyczaił kibiców do tego, że w każdych zawodach plasuje się w ścisłych czołówkach. Ostatnie jego występy nie napawały jednak optymizmem. - Chciałbym, aby moja forma była jeszcze wyższa. Czuję, że to nie jest moje maksimum i robię wszystko, by jechać jeszcze lepiej. Muszę poukładać trochę spraw sprzętowych, a w tym roku nie wszystko działa jak w zegarku. Sezon będzie jeszcze długo trwał, a ja będę się starał poprawić moją dyspozycję - zdeklarował zawodnik, którego już w kolejną sobotę czeka kolejny mecz z Renault Zdunek Wybrzeżem - tym razem w Zielonej Górze. Czy będzie to tylko formalność? - Na pewno tak do tego nie będziemy podchodzić. Tak jak powtarzał wielokrotnie nasz trener - co się sprawdziło - takie mecze są trudne. Jak Gdańsk przyjedzie do Zielonej Góry, też będziemy w pełni zmobilizowani na te spotkanie - zapowiedział Jarosław Hampel. [event_poll=25222] Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (63)
avatar
Valar Morghulis
13.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czołgista hampel do world of tanks  
avatar
wielkopolska.unia.l.
10.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Złotówa łapy brudne od Leszna.  
avatar
sympatyk żu-żla
10.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wybrzeże w swoim składzie osobowym złych zawodników nie ma ,Należało by tylko aby wszyscy równo punktowali ,Trzema zawodnikami zawodów się nie wygra.  
avatar
tomas68
9.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak zielarnia się naśmiewała ale komu teraz nie do smaku taka wygrana,pepe na wyciągu a tym tor w niesmak.  
avatar
L35240
9.06.2014
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Cały Jarek Sosycz Hampel :)