O braku wzmocnienia poinformowano nas kilka minut przed terminem - rozmowa z Piotrem Szymko, trenerem Wybrzeża

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Fiasko rozmów z nowym zawodnikiem Wybrzeża nastąpiło w Zielonej Górze, kilka minut przed terminem zgłoszeń. W niedzielę z Betardem Spartą gdańszczanie pojadą w najmocniejszym zestawieniu.

Michał Gałęzewski: Dlaczego w Zielonej Górze w waszym zespole doszło do dwóch zmian w składzie?

Piotr Szymko: Nie zawsze jest tak, że startują ci zawodnicy, jakich byśmy chcieli. Zawsze jednak staramy się pracować, aby jechać w najsilniejszym składzie. Mimo ogromnych starań Tadeusza Zdunka, zarówno ja, jak i kibice musimy zrozumieć, że na każdy mecz potrzebne są pieniądze. Uznaliśmy, że większe fundusze potrzebujemy na najbliższy mecz z Betardem Spartą, który jest dla nas najważniejszym spotkaniem na tym etapie rozgrywek. [ad=rectangle] Przed meczem ze SPAR Falubazem pojawiały się zupełnie inne informacje - klub miał się wzmocnić zawodnikiem z zewnątrz, a pojechał pana starszy syn - Cyprian...

- Zupełnie nie miało być tak, żeby Cyprian pojechał w meczu. Zawsze są zabierane jego dokumenty, ale nie z tą myślą, żeby jechał w meczu. Są na wszelki wypadek, gdyby ktoś się rozchorował lub gdyby zdarzyły się jakieś przypadki losowe, by nie było walkowera. Pod numerem 3 miał pojechać inny polski zawodnik. Byliśmy bardzo blisko finalizacji rozmów. Nie chcę operować nazwiskiem, ale jeszcze w dniu meczu potwierdzał on swoją gotowość. Z tym żużlowcem mieliśmy dopięte wszystkie szczegóły i finanse nie stanęły tutaj na przeszkodzie. Ostatecznie na pewno nie będzie naszym zawodnikiem.

Kiedy więc dowiedzieliście się, że ten zawodnik nie wzmocni Renault Zdunek Wybrzeża?

- Stało się to w Zielonej Górze kilka godzin przed meczem. Nawet powiem więcej - parę minut przed momentem, w którym zgłasza się ostateczny skład. Zadzwonił do nas i powiedział, że po rozmowach z dotychczasowym klubem, podjęta została decyzja, że nie zostanie on wypożyczony. Razem z kierownictwem Wybrzeża zdecydowaliśmy, że wstawimy Cypriana. Wiem, że wielu kibiców może mieć o to pretensje, ale trzeba tutaj podkreślić, że zrobił on to tylko dla klubu, w którym się wychowywał. Pojechał za darmo, bo rozumie że sytuacja jest trudna. Każdy musi dołożyć nawet nie cegiełkę, a cegłę, by klub istniał. Teraz robimy wszystko, żeby utrzymać ENEA Ekstraligę, ale celem nadrzędnym jest poprawa sytuacji Wybrzeża. Chciałbym mu podziękować za to, że się zgodził mimo, że wiedział że nie jest przygotowany do meczu.

W Zielonej Górze w Renault Zdunek Wybrzeżu miał zadebiutować nowy zawodnik
W Zielonej Górze w Renault Zdunek Wybrzeżu miał zadebiutować nowy zawodnik

Do tego typu sytuacji może dochodzić w kolejnych meczach? Kibice z pewnością chcieliby, aby Leon Madsen i Thomas H. Jonasson byli w Wybrzeżu nie tylko w awizowanym składzie, ale i na torze...

- Przeprowadziliśmy długie rozmowy z wszystkimi zawodnikami i w piątek spotykamy się na treningu. W sobotę w zajęciach będzie też brał udział Lindgren. W komplecie chcemy się przygotowywać do spotkania.

Istnieje obawa, że zawodnicy zagraniczni nie będą jeździli w Wybrzeżu w kolejnych spotkaniach?

- Oni mają wyższe kwoty kontraktowe. Jeśli nie daliśmy mistrzowi Polski rady u siebie, to mogliśmy się spodziewać takiego wyniku na wyjeździe. Oszczędziliśmy sporo pieniędzy i te środki przeznaczymy na najbliższy mecz. Co będzie dalej, jeszcze się okaże, chociaż szczególnie po rozmowach z Jonassonem jestem zbudowany jego podejściem do sprawy i tym, że rozumie jaka jest sytuacja klubu.

Pełni pan stanowisko pierwszego trenera gdańskiego klubu od miesiąca. Czy coś się zmieniło, jeśli chodzi o komfort pracy w klubie?

- Zmienia się to każdego dnia. Odszedł prezes Robert Terlecki. Z klubem pożegnał się też menedżer Andrzej Terlecki. Wszyscy wiemy jaki jest cel i nawzajem się poznajemy. Organizacyjnie wszystko jest dograne i każdy zna swoje zadanie. Wiemy, że sytuacja wymaga poświęcenia, ale wierzę w to, że zarówno my, jak i kibice zobaczymy efekty wytężonej pracy.

Liczby pokazują jednak, że frekwencja podczas meczów u siebie drastycznie spadła...

- Kibice znaczą dla nas bardzo dużo. Są naszym ósmym zawodnikiem i doping jest potrzebny - wszyscy to robimy dla nich. Również są sponsorem, bo bilety pozwalają klubowi na prowadzenie działalności. Jeżeli zespół wygrywa i jest więcej osób na meczu, to zainteresowanie potencjalnych darczyńców zawsze jest większe.

Uważa pan, że ci zawodnicy którzy są w klubie, mający stworzone takie warunki, jakie mają, są w stanie pokazać pełnię swoich umiejętności?

- Warunki finansowe się nie zmieniły, ale oni są zawodowcami i muszą być zabezpieczeni na sezon. Nie jeżdżą na żużlu od tego roku, tylko od kilku. Dodatkowo ścigają się w innych ligach. Próbkę umiejętności mieliśmy już w meczu u siebie z Falubazem, w którym brakowało nam Thomasa, a słabiej pojechał Renat - fajny zawodnik, poświęcający się dla zespołu i klubu. Zachowuje się jak wychowanek. Czuje sytuację, jaka jest i robi wszystko, by było jak najlepiej. Po wpadce u siebie, w niedzielę odjechał jedno z lepszych swoich spotkań w ENEA Ekstralidze. Wierzę w możliwości tych chłopaków i w to, że wygramy w niedzielę.

To dla was najważniejszy mecz w sezonie?

- Na tym etapie rozgrywek - tak. Pamiętajmy, że mamy jeszcze inne mecze i nasi rywale również. Wiele do zrobienia przed nami. W tym momencie mecz z Betardem Spartą jest kluczowy.

Piotr Szymko w meczu z Betardem Spartą będzie dysponował pełnym składem
Piotr Szymko w meczu z Betardem Spartą będzie dysponował pełnym składem

Tym bardziej musicie żałować tak wysokiej porażki we Wrocławiu. Wygrana z bonusem w niedzielę byłaby chyba jeszcze większą sensacją, niż zwycięstwo z Unibaksem w I kolejce.

- Tak, ale spróbujemy zrobić wszystko, by odjechać jak najlepsze zawody. Jak się wszystko dobrze poukłada, liczę na dobry wynik.

We wtorek gdańscy juniorzy zajęli przedostatnie miejsce w MDMP. Co jest tego przyczyną?

- Rzeczywiście, pojechali bardzo słabo i iskierką nadziei był ostatni wyścig. Mieliśmy trochę pecha. Najlepiej z naszych zawodników prezentował się Krzysztof Wittstock, ale trochę przeszarżował i złamał nogę. Czeka go dłuższa przerwa, która pozwoli mu na przemyślenia i wierzę, że po powrocie na tor będzie lepiej. Zabrakło i szczęścia i większego zaangażowania. Kolejna runda jest w Gdańsku i liczę, że dojdziemy do półfinału.

Trójka Skandynawów ma pojechać z Betardem Spartą
Trójka Skandynawów ma pojechać z Betardem Spartą

Młodzieżowcy będący na kontraktach amatorskich mają na czym jeździć?

- Tak, mają po dwa motocykle klubowe. Jak na taką sytuację klubu, są zabezpieczeni bardzo dobrze. Niektórzy chłopacy z Nice PLŻ i PLŻ 2 nie mają takich warunków, więc nie dopatrywałbym się tutaj powodów gorszej dyspozycji. Motory przygotowane przez Krzysztofa Fede są bardzo dobre. Przykładem było to, że we Wrocławiu Krystian Pieszczek zdobył dwa punkty na motocyklu Dominika Kossakowskiego.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: