Robert Kościecha: Torem w Bydgoszczy można zaskoczyć

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Startujący od lat w barwach Polonii Robert Kościecha nie ma wątpliwości, że bydgoski tor będzie dużym atutem reprezentacji Polski. Za tydzień odbędzie się tam finał Drużynowego Pucharu Świata.

Drużyna prowadzona przez Marka Cieślaka stanie przed kolejną szansą na zdobycie złotego medalu. Nie bez znaczenia dla wyniku finału może być to, że do kadry dołączył były zawodnik bydgoskiej Polonii - Krzysztof Buczkowski. Zdaniem Roberta Kościechy, może on pomóc w rozpracowaniu tamtejszego toru. [ad=rectangle] - Krzysztof na pewno się naszym kadrowiczom przyda. Pamiętajmy jednak, że pozostali zawodnicy też mają doświadczenie. To w końcu najlepsi żużlowcy w naszym kraju. Z drugiej strony każde podpowiedzi się przydadzą i domyślam się, że rady udzielane przez "Buczka" będą mile widziane - ocenił Robert Kościecha. Zawodnik bydgoskiej Polonii nie ma wątpliwości, że Polacy wykorzystają atut własnego toru. - Nasza drużyna będzie mogła tam wcześniej potrenować. Uważam poza tym, że Polacy znają tamtejszą nawierzchnię znacznie lepiej niż rywale. Dobrze w Bydgoszczy powinien czuć się chociażby Piotr Protasiewicz, który przez parę lat ścigał się w barwach Polonii - wspomniał. Kościecha nie uważa, by trener kadry, Marek Cieślak, musiał pracować nad nawierzchnią bydgoskiego toru. Spodziewa się jednak, że będzie chciał zaskoczyć swoich rywali. - Wszystko zależy oczywiście od koncepcji trenera. Trochę do powiedzenia, jeśli chodzi o przygotowanie nawierzchni mogą mieć także organizatorzy. Handicap będzie jednak na pewno po stronie Polski i kto wie czy trener Cieślak nie zrobi niespodzianki dla rywali - podsumował Kościecha.

Źródło artykułu: