Scott Nicholls: Łódź może być "czarnym koniem" play-offów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Marma Rzeszów pokonała w niedzielę KMŻ Lublin 49:41. - Patrząc na skład lublinian, to spora niespodzianka, że żegnają się z pierwszą ligą - powiedział zawodnik miejscowych Scott Nicholls.

Wbrew pozorom Żurawiom wygrana nad Koziołkami nie przyszła łatwo. Miejscowi zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w ostatniej odsłonie dnia. Pod koniec zawodów żużlowcy startowali w bardzo ciężkich warunkach torowych, a wszystko przez opady deszczu.

- Dla mnie niezrozumiałe były głosy, że wygrana z Lublinem przyjdzie nam łatwo. Oni dysponują mocnym zespołem i dobrze radzą sobie na tutejszym torze. W przeszłości na co dzień jeździli tutaj Lampart, Watt oraz Woodward i wiedzieliśmy, że nie będzie się z nimi rywalizowało łatwo. Generalnie są tam zawodnicy, którzy świetnie jeżdżą na długich torach. Zdołaliśmy wygrać mecz i to liczy się najbardziej. Warunki pod koniec zawodów nie były dobre, ale czasami tak to bywa. Szkoda, że Lublin żegna się z pierwszą ligą. Jeśli spojrzymy na ich skład, to według mnie jest to spora niespodzianka, że spadają z ligi. Ktoś jednak musi spaść i niestety jest to właśnie Lublin - powiedział w rozmowie z naszym portalem Scott Nicholls. [ad=rectangle] Rzeszowianom został do odjechania jeszcze jeden mecz ligowy w tegorocznej rundzie zasadniczej. W najbliższą niedzielę będą oni rywalizować na wyjeździe z Orłem Łódź. - Dobrze by było wygrać w Łodzi i tym samym utrzymać pewność siebie. Ten mecz nie jest jednak na tyle ważny dla nas jak play-offy. Po meczu w Łodzi zapominamy o wszystkim co było i zaczynamy od zera. Musimy dać z siebie wszystko. Na szczęście nasz zespół jest w odpowiednim rytmie i jedziemy dobrze. Dodatkowo atmosfera dopisuje, więc myślę, że mamy duże szanse na wygranie ligi. Z drugiej strony, reszta zespołów ma taki sam plan - dodał Brytyjczyk.

Oprócz rzeszowian w fazie play-off znajdzie się również GKM Grudziądz. Blisko awansu do drugiej rundy Nice Polskiej Ligi Żużlowej są także Orzeł Łódź, Carbon Start Gniezno oraz ŻKS ROW Rybnik. - Myślę, że wszystkie te zespoły są mocne, zwłaszcza na swoich domowych torach. Wydaje mi się, że „czarnym koniem” play-offów może okazać się Łódź, do której składu sprowadzony został Mads (Korneliussen). Dzięki niemu zyskali na sile. Tak jak wspomniałem, w pierwszej lidze jeżdżą silne zespoły, ale to bardzo dobrze dla tych rozgrywek. Za kilka tygodni zobaczymy co się wydarzy i czy uda nam się awansować do Ekstraligi - zakończył żużlowiec PGE Marmy.

Źródło artykułu:
Komentarze (34)
avatar
Godfather-Darth Vader
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z moich kalkulacji wynika, że jednak Grudziądz nie bedzie chciał wygrać w Gnieźnie, bo trafić może na Łódź.  
avatar
Ufo10
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ej, a jakby Gkm wygrał w Gnieźnie za 3 pkt, Łódź za 1 pkt, a Rybnik za 3 w Bydzi, to byśmy jechali z Rybnikiem, a to łatwiejszy rywal, powinniśmy tak zrobić.  
avatar
Godfather-Darth Vader
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla mnie - jak dotóad - czarnym koniem jest Gniezno.  
avatar
Król Julian I
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Lublina ale niestety tak bywa że ktoś musi opuścić to grono pierwszoligowców tylko szkoda , że do drugiej ligi.  
avatar
jony65
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
JAK CO ROKU NIE W TYM ROKU !!!???!!!